Pijani z bronią jechali zapolować na zwierzynę. Podobno w trakcie jazdy jeden chciał wyskoczyć z samochodu, tak się bawili! Jego kolega nie przeżył zakrapianej wyprawy. Zginął na tylnym siedzeniu auta od przypadkowego wystrzału.
Po godzinie 22, w piątek (26 sierpnia), dyżurny krasnostawskiej komendy otrzymał zgłoszenie o śmiertelnym postrzeleniu 64-letniego mieszkańca Zamościa.
– Do zdarzenia doszło w miejscowości Pisaki Szlacheckie w gminie Gorzków. Wstępne ustalenia mundurowych wskazują, iż mężczyzna wybrał się na polowanie wraz z trzema kolegami, z których jeden był myśliwym. Po godzinie 22, siedząc na tylnej kanapie samochodu marki Suzuki, został śmiertelnie postrzelony – poinformował w sobotę nadkomisarz Piotr Wasilewski z Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie.
Z oficjalnego przekazu wynikało, że kierował 49-letni myśliwy (mieszkaniec gminy Krasnystaw). Był trzeźwy. Natomiast dwaj jego koledzy, którzy mieli być gośćmi na polowaniu, znajdowali się pod wpływem alkoholu. W samochodzie było kilka sztuk broni, ale policja nie podaje dokładnej liczby.
Z kolei według nieoficjalnych źródeł myśliwymi byli wszyscy, ale tylko 49-latek był wpisany do księgi polowań. Mało tego, jednym z pijanej ferajny miał być myśliwy skazany prawomocnym wyrokiem za spowodowanie wypadku. Mówi się też, że w samochodzie była ostra impreza, w trakcie której jeden z podróżnych próbował wyskoczyć z jadącego auta. Podobny w trakcie tych „wybryków” pijanych mężczyzn padł przypadkowy strzał.
Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia dokładne okoliczności śmiertelnego wypadku. Podejrzanym jest Dariusz Sz., który jako jedyny był trzeźwy. Mężczyzna w niedzielę został doprowadzony do prokuratury. Do sprawy wrócimy. (pc)