To skandal, co tu się wyprawia! Młodzież zrobiła sobie melinkę na deptaku, tylko butelki fruwają – sprzedawcy z okolicznych punktów, kupcy, przechodnie, wszyscy mają dość niemoralnego zachowania chełmskiej młodzieży. Dzień w dzień kilkadziesiąt osób przesiaduje przy zegarze: klną, piją i rzygają pod siebie.
Kiedyś młodzi kryli się z alkoholem w parku, teraz przesiadują na miejskim deptaku. W biały dzień, po lekcjach, otwarcie opróżniają kolejne butelki piwa lub wódki. Ich zachowanie jest wprost skandaliczne.
– Puszczają muzykę, gdzie co drugie słowo to wulgaryzmy. Są bezczelni i przeklinają tak, że aż uszy więdną. Nie mają wstydu. Piją, a potem rzucają butelkami w szyby pobliskich lokali usługowych. I tak dzień w dzień do wieczora. W piątek, 10 września, „pod daszkami” siedziały 33 osoby. Na koniec jedna dziewczyna spała pijana we własnych wymiocinach, a dwóch innych leżało na ziemi – podkreśla oburzony zachowaniem nastolatków Czytelnik „Nowego Tygodnia”.
Nie inne zdanie o kwiecie chełmskiej młodzieży mają kupcy z pobliskiego targowiska. – Niech ktoś końcu zrobi z tym porządek. Nie da się już na to patrzeć, tylko butelki latają – mówią.
Po południu 1 września straż miejska odnotowała 2 interwencje w związku z zakłócaniem spokoju i piciem alkoholu w miejscu publicznym. Skończyło się na mandacie karnym dla chłopaka oraz odwiezieniu radiowozem nieletniej dziewczyny do domu i rozmowie z jej matką. Dwa dni później strażnicy odebrali kolejne zgłoszenie, ale wysłany na miejsce patrol nie potwierdził, by młodzież piła alkohol „pod zegarem”. Więcej telefonów od mieszkańców nie mieli, jednak zgodnie z oczekiwaniami społecznymi w ubiegłym tygodniu obiecali, że patrole na deptaku będą częstsze.
Również chełmska komenda policji zapewnia, że ten rejon pozostaje w zainteresowaniu dzielnicowej, a i każdego dnia na deptak kierowane są piesze patrole prewencyjne. (pc)