Sparta wygrała w doliczonym czasie

POM ISKRA PIOTROWICE – SPARTA REJOWIEC FABRYCZNY 0:1 (0:0)
0:1 – Wołos (90+3 karny).


SPARTA: J. Kamiński – Figura, Ponurek, Huk, Martyn, Pokrywka, Wołos, Borówka (50 Kasperek), Bujak (55 Barabasz), Petrenko (50 Głowacki), Jasiński.

W Piotrowicach kibice przyzwyczaili się, że to na korzyść gospodarzy sędziowie w ostatnich sekundach meczu dyktują jedenastki. W niedzielne popołudnie było odwrotnie. Arbiter w doliczonym czasie pokazał na wapno, ale w polu karnym POM-u. Zawodnicy z Piotrowic protestowali, jednak sędzia nie zmienił zdania.

– Nie widziałem dokładnie tej sytuacji – mówił trener Sparty Bartosz Bodys. – Mieliśmy stały fragment gry, poszło dośrodkowanie, Przemysław Huk zgrał piłkę, a Michał Kasperek został powalony na murawę przez rywala. Sędzia stał bardzo blisko akcji i wszystko dobrze widział. Skoro podyktował jedenastkę, to faul musiał być. Mateusz Wołos strzelił nie do obrony i dzięki temu zdobyliśmy trzy punkty.

Sparta wcześniej mogła i powinna strzelić gola, i nie byłoby tak dramatycznej końcówki. W pierwszej połowie goście przeważali zdecydowanie, POM skupił się jedynie na obronie swojej bramki. – Na pewno w konstruowaniu akcji nie pomagało boisko. Było grząskie i bardzo nierówne. Trudno nam się grało na takim placu, w dodatku ciężko było przebić się przez obronę przeciwnika. Brakowało nam też ostatniego dobrego podania. Mimo to stworzyliśmy sobie kilka okazji. Ładny strzał z dystansu oddał Karol Bujak. Rywal natomiast bardzo rzadko był na naszej połowie i ani razu nie zagroził naszej bramce – przekonuje B. Bodys.

W drugiej połowie Sparta zagrała odważniej i była groźniejsza pod bramką przeciwnika. Sporo ożywienia wnieśli wprowadzeni na boisko zawodnicy: Michał Kasperek, Daniel Barabasz i Andrzej Głowacki. – Mieliśmy coraz więcej dogodnych sytuacji – opowiada szkoleniowiec Sparty. – Z dystansu bardzo groźnie strzelał Wołos. Dwukrotnie sam na sam z bramkarzem był Głowacki, ale w obu przypadkach zwlekał z oddaniem strzału. Jedną okazję również sam na sam miał Przemysław Jasiński i też jej nie wykorzystał. Przeciwnik grał bardzo nerwowo, dużo faulował i zbierał kartki. Podważał niemal każdą decyzję sędziego, która była przeciwko gospodarzom – relacjonuje B. Bodys.

Od 70 minuty Sparta grała z przewagą jednego zawodnika. Po kolejnym faulu na Jasińskim sędzia wyjął z kieszeni czerwoną kartkę. Kilka minut później znów był faulowany Jasiński i arbiter pokazał drugą w tym spotkaniu czerwień dla zawodnika z Piotrowic. Końcówkę meczu gospodarze grali w ósemkę, po tym, jak trzeci z graczy ujrzał czerwoną kartkę. – Było niespokojnie, ostro, zawodnikom POM-u puszczały nerwy i stąd tyle kartek. My cieszymy się, że w samej końcówce udało się nam strzelić zwycięskiego gola. Przed nami dwa trudne spotkania, z Huraganem i Powiślakiem, dlatego też bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa w Piotrowicach – dodaje B. Bodys.

W kolejnym meczu Sparta u siebie zmierzy się z Huraganem Międzyrzec Podlaski. Początek starcia w sobotę 4 września o godz. 11.00. (d)

News will be here