„Stary” na wojnie / 5:00 UA

Scena ze spektaklu, fot. Przemysław Jendroska

W jakimś sensie Teatr Stary poszedł na wojnę prezentując 27 i 28 stycznia 2023 r. to przedstawienie. Spektakl „5:00 UA” wystawiły w Lublinie teatry śląskie, gdzie rezydują ukraińskie artystki. Kobiety wstrząsająco relacjonują swe wrażenia z roku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Od 5 rano 24 lutego 2022 r. datuje się tutejsza narracja dramatycznych wydarzeń. To wówczas płynęły zewsząd wiadomości, jak ten SMS odczytany na scenie przez Maszę: „Mamy tu alarm bombowy. Rosja najechała Ukrainę!” Ona i grupa aktorek reagują na to nieokiełznanym tańcem rozpaczy i gniewu – tyle odczuwać może wówczas bezsilny człowiek. Bo jakże inaczej przekazać w teatrze wybuch wojny czy fakt, że komuś zawalił się świat, gdy w kilka godzin traci wszystko?

Spektakl przedstawia subiektywne doświadczenia kobiet z Ukrainy, również punkt widzenia społeczności chroniącej się poprzez exodus do Polski. Dominują relacje z podróży: dramatyczne przeżycia porównywalne tylko z obrazem wojny podczas masowych wywózek czy przesiedleń ludności. Z wykrzyczanych wspomnień widać, jaki to był szok dla ludzi żyjących w miarę stabilnie w swej ojczyźnie – nawet jeśli rejony wschodnie Ukrainy trwały już w fazie konfliktu od 2014 roku. Scenografia spektaklu podąża za tym prostym, dokumentalnym tropem: wizualizacje życia przed jak i w trakcie tej bezsensownej agresji.

Przedstawienie „5.00 UA” to obraz wspólnoty i postulat wspólnoty – zwłaszcza w obliczu nieznanych, niewyobrażalnych scenerii zniszczeń, utraty bliskich osób, dobytku. Indywidualne głosy przeplatają tu działania zbiorowe. Osią spektaklu jest tzw. siedzenie na walizkach, a opowieść obejmuje perturbacje związane z podróżą z Ukrainy do „Polszi” – jak mówią uchodźcy.

Wojna oczami Ukrainek

Słownej nadekspresji towarzyszy ich żywiołowy ruch sceniczny oraz taniec, którego etniczny rys przypomina „sabat czarownic” – kobiety szykują się by brać sprawy w swoje ręce. Uciekinierki tworzą chór, który komentuje i oddaje uczucia związane z tą tragiczną wyrwą w ich życiu. Podkreśla to wprowadzona celowo dysharmonia głosów. Zachwyca wokaliza a potem pełny, dojmujący śpiew jednej z dziewczyn – tych kolebiących się transowo w wagonie, który wiezie je tysiące kilometrów w stronę Polski.

Rozczula opowieść Halyny, która dotarłszy na polską granicę z matką, 4 dzieci i psem wtuliła się na bardzo długo w ramiona naszego pogranicznika – to reakcja na bezpieczeństwo, pocieszenie, azyl? Fascynuje dzikość Darii spijającej wodę rozlaną po scenie w reakcji na slajdy z umęczonego Mariupola. Zapamiętamy mistrzowską improwizację dziewczyny żebrzącej o opiekuna dla swego królika w klatce, a nikt nie chce go przyjąć w sytuacji ucieczki. Szokować mogą scenograficzne foto-porównania, paralele tanecznych figur dziewcząt z… obrazami rosyjskich żołnierzy poległych w makabrycznych pozach. Podobnie jak wideo z łazienki Katii „na wygnaniu” a w nim intymne chwile kobiecego życia: tęsknoty, pragnienia, niezaspokojenie… Na scenie buzuje młodzieńcze tsunami artystycznych wypowiedzi.

Właśnie. Bohaterkami tej sztuki są wyłącznie młode kobiety, dziewczyny doświadczone traumą minionego roku wojny. Jakoś brakuje wśród nich reprezentantek średniego i starszego pokolenia kobiet – te stanowią ponad połowę społeczności ukraińskiej w Polsce.

Dalej, ze łzami w oczach, Ukrainki mówią o swej wdzięczności dla Polaków. W scenografii teraz dominuje wideo-obraz: kobieta w narodowych barwach prowadzi trójkę małych dzieci chroniona przez wielki biało-czerwony parasol, nad którym nim latają trójkolorowe rosyjskie rakiety… Na tym tle same artystki zdają się nie rozumieć, skąd nagle w Polsce tyle empatii dla ich narodu. Co one zrobiłyby w tej historii zamieniwszy się miejscami?

Sądząc po brzmieniu rozmów w foyer teatru można przypuszczać, że spektakl obejrzała duża grupa ukraińskiej diaspory.

To trudny obszar sztuki

Formuła sceniczna i tematyka raczej nie gwarantuje iż „5.00 UA” będzie przebojem repertuarowym polskich scen. Sztukę tę należy chyba traktować jako dokument teatralny na wzór filmu dokumentalnego. – Ogląda się to z nieustającą świadomością, że wszystko to, o czym z taką ekspresją opowiadają dziewczyny na scenie ciągle dzieje się tuż za naszą granicą. To wzmaga dramatyzm i autentyczność przekazu – słyszę od osoby towarzyszącej w tym wydarzeniu.

Spektakl mówi też sporo na temat relacji Ukraińców z Rosjanami, o których chciałbym tu milczeć. Epilogiem, performatywnym odczytaniem przez twórców spektaklu były słowa z postu, jaki zamieścił na Facebooku nim zginął 24-letni kijowski żołnierz Roman Ratuszny. Pisze on, że albo my będziemy zabijać, albo oni zlikwidują nas. Jego wpis kończą szokujące słowa: „Musimy zabić jak najwięcej rosjan, by nasze dzieci już nie musiały tego robić”. Tym akcentem kończy się standing ovation.

Podsumować, że całość tworzy artystyczny głos protestu przeciw zbrodniom i całej grozie wojny to zbyt mało. Trudno by przecenić wartość moralną tego przesłania. Z teatru widz wychodzi jednak przygnieciony wagą przekazu. Spektakl przez 1,5 godziny buduje napięcie, kumuluje energię, której ta sztuka nie rozładowuje. Nie załatwia tego szczypta wojennego humoru: o staruszkach zwalczających okupanta domowym „jedzeniem”, czy moskiewskich elegantkach pozbawionych wskutek sankcji perfum Dior i Channel.

Brak mi w zamiarach twórców tego dramatu katharsis właściwego dla dzieł Melpomeny. Stwierdzam artystyczno-psychologiczny eksperyment na organizmie teatru przywykłym tu do lżejszych form scenicznych.

Co istotne, lepiej, gdyby przedstawienie nie stanowiło zamkniętej całości, by podlegało ewolucji – śladem kolejnych zdarzeń tej nieszczęsnej wojny. Jeśli z pozycji miłośnika teatru można coś podpowiedzieć twórcom, to: Drodzy, zaczerpnijcie więcej ze środków wyrazu jakie daje w teatrze ironia, sarkazm, drwina etc. Te potrafią bardzo skutecznie kanalizować rozpacz czy bezsilną trwogę, które płyną z przedstawienia.

 Marek Rybołowicz, zdjęcia

Przemysław Jendroska

 Spektakl „5.00 UA” tworzy kilkanaście ukraińskich artystek – kolektyw rezydujący w Polsce pod egidą Forum Dyrektorów Teatrów Województwa Śląskiego. Projekt powstał w katowickim Teatrze Śląskim im. Wyspiańskiego w koprodukcji z Teatrem Miejskim w Gliwicach i Teatrem Małym w Tychach. Premiera miała miejsce w czerwcu 2022 roku.

Reżyseria Yuliia Maslak, choreografia Nina Zakharova. Występują: Tatiana Gerasymchuk, Maria Kardash, Halyna Lozynska, Anna Lysenko, Sofiia Mutylo, Dariia Novykova, Nataliia Pysarieva, Yerheniia Prysiazhna, Halyna Ryba, Kseniia Svistun, Kateryna Vasiukova.

News will be here