Strażnicy sypnęli mandatami

Do redakcji zadzwonił oburzony chełmianin twierdząc, że na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Kopernika strażnicy miejscy zrobili szeroko zakrojoną akcję wlepiania mandatów. Mundurowi tłumaczą, że upominanie nie przynosiło rezultatów, a pobłażania za wykroczenia nie będzie.

– Ta zmasowana akcja wlepiania mandatów na tym skrzyżowaniu jest przesadzona – mówi jeden z chełmskich kierowców. – Nigdy tego nie było. Tu brakuje parkingów i gdy wcześniej ktoś zaparkował cztery metry od przejścia dla pieszych, co – moim zdaniem – nie zagraża bezpieczeństwu w ruchu i w dużych miastach jest normą, upominano go. Teraz strażnicy sypią mandatami, pewnie dla podratowania miejskiej kasy. Dziś już ze cztery mandaty tu wypisano. Rozumiem, gdyby wlepiano je tym, którzy zaparkują na samym przejściu, ale nie kilka metrów od pasów.

Według przepisów zatrzymanie pojazdu na przejściu dla pieszych czy też w odległości mniejszej niż 10 metrów przed tym przejściem to wykroczenie. Mariusz Gałęziowski, komendant Straży Miejskiej w Chełmie, przyznaje, że mundurowi skupili się ostatnio na skrzyżowaniu Mickiewicza i Kopernika, bo kierowcy parkujący tam w niedozwolonych miejscach nie reagowali na upomnienia.

– Skrzyżowanie ulic Mickiewicza i Kopernika jest bardzo ruchliwe, a kierowcy często parkują pojazdami na przejściu dla pieszych lub w bliskiej odległości od przejścia dla pieszych, czy od skrzyżowania – mówi komendant Gałęziowski. – W takiej sytuacji osoby kierujące pojazdami mają znacznie ograniczone możliwości zauważenia pieszych wchodzących na przejście dla pieszych, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa życia i zdrowia tych osób. Podobnie jest w przypadku pieszego wchodzącego na pasy dla pieszych, ponieważ ma ograniczoną widoczność dostrzeżenia zbliżającego się pojazdu.

Parkowanie w odległości mniejszej niż 10 metrów od przejścia dla pieszych, czy skrzyżowania jest wykroczeniem i nie będziemy temu pobłażać. Wcześniej pouczaliśmy kierowców, ale nie przyniosło to rezultatu, stąd mandaty. Zdaję sobie sprawę, że może to powodować niezadowolenie wśród kierowców, ale mając ustawowe uprawnienia dążymy do budowania świadomości wśród lokalnej społeczności w zakresie przestrzegania przepisów służących bezpieczeństwu mieszkańców celem uniknięcia niepożądanych, a w konsekwencji tragicznych zdarzeń drogowych. (mo)

News will be here