Suchawa w strachu

Z ogródków ginęły warzywa, z sadów owoce, ktoś zerwał kłódkę z drzwi komórki. Mieszkancy Suchawy (gm. Wyryki) od kilku tygodni żyją w strachu twierdząc, że w okolicach ich wsi grasują migranci. Co prawda nikt ich nie widział, ale każdy się boi.

Suchawa to jedna z najbardziej odizolowanych wsi w powiecie włodawskim. Położona z dala od głównych dróg, w środku lasu, była enklawą bezpieczeństwa. Każdy każdego tu zna, obcy są natychmiast zauważani. Od jakiegoś jednak czasu mieszkańcy tej miejscowości stali się bardzo nieufni i podejrzliwi.

Zaczęło się od tego, że ktoś zauważył, że z przydomowego ogródka zniknęły warzywa i owoce. Ktoś inny twierdził, że w nocy ktoś usiłował włamać się do jego komórki. Szybko rozeszło się po wsi, że w okalających ją lasach ukrywają się migranci przybyli tu z Białorusi. Zaczęto zamykać drzwi i bacznie się rozglądać.

– Słyszałem plotki o uchodźcach, którzy mieli ukrywać się w okolicach Suchawy, ale nic mi nie wiadomo o tym, że ktoś ich widział – mówi wójt Wyryk, Mirosław Torbicz. – Miejscowość ta nie jest objęta stanem wyjątkowym, ale leży niedaleko strefy, dlatego dla zwiększenia bezpieczeństwa mieszkańców wydłużyliśmy czas świecenia latarni. Jeśli ktokolwiek zauważy podejrzane osoby, powinien bezzwłocznie skontaktować się z Policją lub Strażą Graniczną – dodaje wójt. (bm)

News will be here