Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 1 w Lublinie zorganizował Dzień Otwarty dla wszystkich zainteresowanych nauką w Branżowej Szkole Wielozawodowej Specjalnej I stopnia nr 2 im. Marii Grzegorzewskiej oraz w Szkole Specjalnej Przysposabiającej do Pracy.
W SOSW nr 1 w Lublinie od niemal 70 lat podejmuje naukę młodzież z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim, z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym lub znacznym oraz z niepełnosprawnością sprzężoną. W placówce mogą uczyć się również uczniowie poruszający się na wózkach inwalidzkich i z autyzmem. Szkoła zajmuje rozległy teren przy al. Spółdzielczości Pracy 65. Położona jest przy wylocie z Lublina, blisko Galerii Olimp i Centrum SKENDE Shopping. Oferuje miejsca w internacie i całodzienne wyżywienie w stołówce. Uprawnieni uczniowie mogą liczyć na bezpłatne dowozy z domu do szkoły i z powrotem.
– Nasi uczniowie podejmują również pracę w lubelskich zakładach pracy. Mamy absolwentów, którzy pracują w stacji obsługi samochodów, w piekarniach czy cukierniach – mówi Marcin Rakowski, wicedyrektor SOSW nr 1. – Od kilku lat w debacie publicznej pojawia się coraz więcej głosów, że takie placówki jak nasza są niepotrzebne, że tu następuje segregacja młodzieży niepełnosprawnej. Nie zgadzamy się z tą opinią, jest ona krzywdząca dla naszych uczniów. My ich nie zamykamy w ośrodku, wychodzimy z nimi wszędzie, gdzie tylko możemy. Organizujemy studniówki, międzynarodowe spotkania teatralne, mikołajki, andrzejki, występy taneczne, pielgrzymki i wycieczki. Nasi uczniowie pomagają w DPS „Kalina”, wspieramy wiele lubelskich placówek, uczestniczymy w większości akcji charytatywnych odbywających się w Lublinie. Znają nas w teatrach, muzeach, na targach edukacji czy w urzędzie pracy – wylicza wicedyrektor .
Placówka dla uczniów o specjalnych potrzebach
W Branżowej Szkole Wielozadaniowej Specjalnej I stopnia nr 2 (dawnej szkole zawodowej) przeznaczonej dla uczniów z niepełnosprawnością w stopniu lekkim, uczniowie kształcą się w systemie trzyletnim. Klasy są mniej liczne niż w szkole ogólnodostępnej, ale uczniowie i tu realizują ten sam program dydaktyczny i mają praktyki w zakładach na terenie miasta czy szkolnych warsztatach. Mogą zdobywać naukę w zawodach: kucharz, cukiernik, piekarz, ogrodnik, stolarz, tapicer, fryzjer i mechanik pojazdów samochodowych. Po zakończeniu nauki otrzymują dyplom czeladnika w zawodzie i dyplom potwierdzający kwalifikacje zawodowe. Mają też możliwość zatrudnienia w zakładzie pracy, w którym odbywali praktyki. W SOSW nr 1 funkcjonuje także 3-letnia Szkoła Przysposabiająca do Pracy (z możliwością wydłużenia nauki o jeden rok), przeznaczona dla uczniów na wózkach inwalidzkich oraz uczniów z autyzmem i niepełnosprawnościami sprzężonymi. Mogą oni korzystać z nauki w klasach liczących osiem osób i zajęć rewalidacyjnych. – Mamy pracownię rękodzielnictwa, pracownię ogrodniczą, stolarską, prac biurowych, florystyczną.
Nasz internat jest doskonale wyposażony, uczniowie mieszkają w dwu; trzyosobowych pokojach, wyposażonych w węzeł sanitarny. Dysponujemy świetlicą z komputerami i telewizorem. Praktyczna nauka zawodu odbywa się w naszych warsztatach. Tu też odbywają się egzaminy zawodowe – wylicza wicedyrektor, Marcin Rakowski.
Absolwenci nie są pozostawieni sami sobie, ponieważ nadal mogą uczestniczyć w działających przy SOSW nr 1 Warsztatach Terapii Zajęciowej czy zajęciach Środowiskowego Domu Samopomocy „Absolwent”. – Dom Samopomocy przeznaczony jest dla tych z naszych uczniów, którzy nie znaleźli jeszcze zatrudnienia. Nie chcemy, by spędzali bezczynnie czas w domu, tylko doskonalili swoje umiejętności: zawodowe i społeczne – dodaje Marcin Rakowski. Czekający po zajęciach na powrót do domu mogą liczyć na opiekę w świetlicy działającej od 6.00 do 17.00. Ośrodek od trzech lat bierze udział w projekcie „Szkoła promująca zdrowie” – zapewnia podopiecznym opiekę stomatologiczną i pielęgniarską.
Rodzice chwalą atmosferę
Uczniowie i rodzice chwalą naukę w SOSW nr 1 i podejście nauczycieli. – W internacie jest fajnie. Codziennie gotujemy obiady na szkolnej stołówce, tu mamy praktyki. Ja uczę się na kucharza, bardzo mi się tu podoba, to przyjemna szkoła – mówi Kacper Gospodarek, 19-letni uczeń II klasy Branżowej Szkoły Wielozawodowej Specjalnej I stopnia nr 2 w Lublinie. – Tu spotkałam wspaniałych ludzi, którzy powtarzali mi, żeby walczyć, żeby się nie poddawać, nieraz do znudzenia. Bez ich motywacji nie osiągnęłabym tego, co mam. Tu spełniam swoje marzenia bo ja zawsze chciałam pracować w zawodzie piekarza – mówi Kinga Rybak, także uczennica branżowej szkoły.
Pani Joanna codziennie dowozi do SOSW nr 1 swojego 21-letniego syna, pokonując tygodniowo ponad 500 kilometrów. – Mój syn Rafał skończył gimnazjum specjalne dla osób z autyzmem przy ulicy Bronowickiej, ale ponieważ nie jestem z tego powiatu, zaproponowano mi ośrodek w Firleju. Jednak tutaj zdecydowanie bardziej mi się podobało. Do lubelskich szkół dojeżdżamy ponad 50 kilometrów w jedną stronę już od 18 lat. Razem z Rafałem codziennie wstaję o 5.30 – mówi Joanna Mazurkiewicz. – Mój syn ma autyzm, upośledzenie umysłowe i wiele innych chorób. Na początku trochę przestraszył mnie ogrom tego obiektu. Bałam się, że syn sobie z tą przestrzenią nie poradzi. Stało się jednak inaczej. Szkoła bardzo mu się spodobała, uczy się już od dwóch lat. W miarę swoich możliwości chce uczestniczyć we wszystkich imprezach i wyjściach – dodaje.
Dla pani Joanny zaskoczeniem było to, że szkoła sama organizuje wycieczki i że nie jest przy nich potrzebna opieka rodzica. Rafał jest obecnie w pięcioosobowej klasie, choć do tej pory był w mniej licznych klasach. – Uważam, że na pewnym etapie edukacji te mniejsze klasy są dobre, ale później autysta powinien być „rzucany na głębszą wodę”. Powinien spotykać się z różnymi osobami, po to, aby nie zamykał się dalej w swoim świecie, żeby rozumiał, że jego szkolni koledzy, którzy są wyżej funkcjonującymi osobami, zaakceptowali go i mu pomagają – przypominają, żeby zabrał plecak, żeby trafił do właściwej klasy – dodaje pani Joanna. – Dla mnie to bardzo ważne, że syn, który, z czego doskonale zdaję sobie sprawę, jest trudnym człowiekiem, uczy się w szkole, w której mogę być o niego spokojna. Nie patrzę z lękiem na telefon, czekając na wiadomość od nauczyciela, bo wiem, że jest pod dobrą opieką – dodaje.
Uczniowie ośrodka, choć posiadają orzeczony stopień o niepełnosprawności, nierzadko osiągają znaczne sukcesy zawodowe – Nasi uczniowie biorą udział w zawodach i konkursach, w których rywalizują ze swoimi pełnosprawnymi rówieśnikami, również na szczeblu ogólnopolskim – mówi Beata Nowakowska z SOSW nr 1. Absolwent placówki, Łukasz Bicki, z zawodu piekarz, został tegorocznym stypendystą MEN. To jedyny niepełnosprawny uczeń spośród 38 laureatów tego stypendium w naszym regionie.
Emilia Kalwińska