Tak źle jeszcze nie było

Nie żyje myśliwy, który brał udział w walnym zgromadzeniu koła łowieckiego „Szpak” w Woli Uhruskiej. W niedzielę (31 października) źle się poczuł. Karetka zabrała go do oddalonego o 130 km Tomaszowa Lubelskiego, bo w okolicznych szpitalach nie było wolnych miejsc. Niestety, zarażonego koronawirusem mężczyzny nie udało się uratować.

Chodzi o starszego mężczyznę, który mieszkał w Woli Uhruskiej. Od lat był zapalonym myśliwym. Polował w miejscowym kole PZŁ „Szpak”. Po październikowym walnym zebraniu jego członków u mężczyzny wykryto koronawirusa. Zaledwie kilka dni po tym już nie żył. W niedzielę (31 października) zasłabł. Rodzina wezwała pogotowie.

Z powodu braku miejsc na oddziałach kowidowych w okolicznych szpitalach, zapadła decyzja o transporcie chorego do lecznicy w oddalonym od Woli Uhruskiej o 130 km Tomaszowie Lubelskim. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować. Jak udało nam się ustalić, człowiek ten był zaszczepiony przeciwko Covid-19, tydzień przed śmiercią przyjął nawet trzecią dawkę przypominającą, bo był w grupie podwyższonego ryzyka ze względu na ciężką chorobę i przebytą przed dwoma miesiącami operację serca.

Niestety, to nie jedyna ofiara czwartej fali pandemii w powiecie włodawskim. W czwartek (4 listopada) z powodu Covid-19 zmarła kolejna osoba. Tego dnia koronawirusa wykryto u ponad 60 mieszkańców powiatu. – Statystyki przerażają – mówi Mariusz Januszko, szef włodawskiego sanepidu. – Notujemy rekordy zachorowań. Tak źle sytuacja nie wyglądała u nas nigdy, nawet podczas ubiegłorocznej jesiennej fali koronawirusa.

Teraz zazwyczaj chorują całe rodziny. Są gminy, jak Stary Brus, Urszulin czy Hanna, które jeszcze dają odpór pandemii, ale w pozostałych sytuacja nie napawa optymizmem – dodaje Januszko. Obecnie największym źródłem przenoszenia wirusa są dzieci. Mimo tego jeszcze żadna ze szkół w powiecie nie przeszła na całkowicie zdalne nauczanie, choć to wydaje się jedynie kwestią czasu. (bm)

News will be here