Śmierć Konrada Gacy poruszyła całą Polskę. Słynny ekspert od odchudzania i trener gwiazd odszedł nagle i niespodziewanie, w wieku zaledwie 42 lat, u szczytu swoich zawodowych sukcesów. Od razu pojawiły się przeróżne spekulacje na temat przyczyn jego zgonu.
Sprawą zainteresowała się także prokuratura. W ubiegłym tygodniu śledczy z Lublina otrzymali protokoły z wynikami badań z sekcji zwłok. Przedstawione wnioski i opinie zdecydowały o umorzeniu prowadzonego postępowania.
Konrad Gaca zmarł 16 sierpnia, we własnym domu w Zemborzycach Tereszczyńskich pod Lublinem. Około 4 nad ranem męża przed telewizorem w salonie znalazła jego żona. Mężczyzna nie dawał oznak życia. Kobieta wezwała karetkę, ale lekarze mogli tylko potwierdzić zgon.
Nagłe odejście Konrada było prawdziwym szokiem. Wszyscy zadawali sobie to samo pytanie: Dlaczego? Osoby, które bliżej go znały wiedziały, że do końca swoich dni był w znakomitej formie i na nic się nie skarżył. Sam bardzo dbał o siebie i przykładał ogromną wagę do prowadzenia zdrowego trybu życia. Przez lata zawodowo zachęcał do tego innych. Dzięki jego radom, wskazówkom, treningom wiele osób pozbyło się otyłości, a także ryzyka wielu chorób. – Ratował ludziom życie – mówią jego współpracownicy.
Po śmierci trenera śledczy zlecili przeprowadzenie sekcji zwłok. Biegli od razu nie mogli stwierdzić przyczyn i konieczne były szczegółowe badania. Teraz protokoły z wynikami dotarły do śledczych. W zeszłym tygodniu prokuratura przedstawiła informacje w tej sprawie.
– Śmierć nastąpiła z przyczyn chorobowych. Doszło do pęknięcia tętniaka. Wykluczyliśmy udział osób trzecich. Stąd też decyzja o umorzeniu postępowania – wyjaśniła Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Trener zmarł prawdopodobnie podczas snu, nieświadomy tego, że umiera. Nie zdołał nawet wezwać pomocy. Gaca osierocił 7-letnią córeczkę, Emilkę. W 2010 roku wziął ślub ze swoją partnerką Patrycją. LL