Miniony weekend nasze drużyny grające w czwartej lidze mogą zaliczyć do udanych. Kłos Gmina Chełm, Victoria Żmudź i Włodawianka zdobyły komplet punktów. Start Krasnystaw z kolei zremisował swój mecz, ale z jednego punktu może być zadowolony. W końcu rywalem była wyżej notowana Tomasovia Tomaszów Lubelski.
KŁOS GMINA CHEŁM – POWIŚLAK KOŃSKOWOLA 1:0 (0:0)
1:0 – D. Kuśmierz (67).
KŁOS: Mucha – Fornal, Kowalski, Flis, Górny (46 Bala), Huk, Rak, Chmiel, Kuśmierz (90+2 Gierczak), Wałczyk (70 Król), Drzewicki (89 Bryk).
Pierwsze minuty należały do Powiślaka, ale z dominacji wyżej notowanego zespołu z Końskowoli nic nie wyszło. Kłos przetrzymał ataki rywala i sam zaczął grać coraz śmielej, zagrażając bramce przeciwnika przeważnie po stałych fragmentach gry. W drugiej części meczu lepszym zespołem byli gospodarze, którzy bardzo chcieli wygrać to spotkanie. Losy pojedynku rozstrzygnęły się w 67 min., kiedy to drogę do siatki znalazł Damian Kuśmierz. Przed Kłosem w najbliższych dniach dwa spotkania, w środę u siebie o 16.30 zaległe z Ładą Biłgoraj, natomiast w niedzielę – wyjazdowe do Werbkowic.
VICTORIA ŻMUDŹ – ŁADA BIŁGORAJ 3:0 (0:0)
1:0 – Sobiech (57), 2:0 – Lecki (81 karny), 3:0 – Lecki (88).
VICTORIA: Makowski – Gregorowicz (85 Brodalski), Paskiv, Zwolak, Przychodzień, Misztal (78 Kasprzycki), Sawa (72 Kuczyński), Sobiech, Furta, Lecki, Fronc (46 Flis).
Victoria zagrała skutecznie i zasłużenie sięgnęła po drugi w tym sezonie komplet punktów. Podopieczni Piotra Molińskiego po dość wyrównanej pierwszej połowie, na drugie 45-minut wybiegli mocno zmotywowani. Stworzyli więcej okazji do zdobycia gola, które co najważniejsze potrafili zamienić na bramki. W dodatku goście ostatnio 10 minut grali w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla jednego z ich zawodników.
WŁODAWIANKA WŁODAWA – LUBLINIANKA LUBLIN 2:1 (1:0)
1:0 – Więcaszek (43), 2:0 – Więcaszek (75 karny), 2:1 – Milcz (83).
WŁODAWIANKA: Danielczuk – Kędzierski, Nielipiuk, Błaszczuk, Czarnota, Bartnik, Misiak (82 Chwedoruk), Walaszek, Jemioł (80 Bylina), Magdysh, Więcaszek.
Włodawianka bardzo poważnie podeszła do potyczki z wiceliderem tabeli. – Wiedzieliśmy, jak trudnym rywalem będzie drużyna Lublinianki, dlatego też od samego początku byliśmy mocno skoncentrowani – mówił po meczu Marek Drob, trener włodawskiego zespołu. – Cieszy fakt, że zagraliśmy to, co założyliśmy sobie w szatni. Pierwsza połowa była dość wyrównana, w której to mieliśmy swoje sytuacje. Najlepszą zmarnował Marcin Misiak. Przed przerwą dobre podanie dostał Wojciech Więcaszek i ładnym strzałem zdobył prowadzenie dla naszego zespołu.
W drugiej połowie Włodawianka kontrolowała mecz, choć przeciwnik stworzył kilka okazji strzeleckich. W 73 min. po faulu bramkarza gości na Misiaku w polu karnym sędzia odgwizdał jedenastkę, którą na gola zamienił Więcaszek. – Później niepotrzebnie straciliśmy bramkę, bo ostatnie minuty były zbyt nerwowe w naszym wykonaniu. Nie mniej jednak utrzymaliśmy korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego. Te trzy punkty bardzo cieszą! – dodaje Marek Drob.
START KRASNYSTAW – TOMASOVIA TOMASZÓW L. 0:0
START: Wikło – Kwiatkowski, Saj, Wojciechowski, Bielak, Kabasa (77 Ciesielski), Lenard (75 Florek), Chochowski, Drachanczuk (65 Wójtowicz), Kiszyjew (55 Szponar), Drapsa.
W Krasnymstawie po meczu obie drużyny powinny być zadowolone ze zdobytego punktu. Z przebiegu spotkania remis nie krzywdzi żadnego z zespołu. – To był typowy mecz walki – mówił po ostatnim gwizdku sędziego Arkadiusz Mazurek, trener Startu. – Mieliśmy swoje okazje strzeleckie, miała je też Tomasovia.
Start najlepszą sytuację wypracował sobie w 40 min., kiedy to Kiszyjew stanął oko w oko z bramkarzem Tomasovii. Niestety, pomocnik gospodarzy tej okazji nie wykorzystał. W drugiej połowie dwukrotnie z dystansu strzelał Drachanczuk, ale niecelnie. Dogodną sytuację miał również Drapsa, który z 9 m uderzył piłkę głową, ale ta poszybowała nad poprzeczką. Tomasovia z kolei stworzyła sobie dwie okazje sam na sam z Tomaszem Wikło. W obu górą był bardzo dobrze grający w niedzielnym pojedynku bramkarz z Krasnegostawu. (s)
