U nas nie proszą o kluczyki

Mieszkańców regionu zaskoczyła informacja o wezwaniach dotyczących udostępnienia prywatnych samochodów na rzecz wojska. Okazuje się jednak, że Wojskowa Komenda Uzupełnień w Chełmie ich nie rozsyła.

Różne obostrzenia dotyczące epidemii, a także napięta sytuacja międzynarodowa powodują wiele szokujących doniesień i sytuacji, które jeszcze dwa lata temu nie śniły się nam w najgorszych snach. Mieszkańców województwa lubelskiego obiegła ostatnio wiadomość o zawiadomieniach wysyłanych przez Wojskowe Komendy Uzupełnień w sprawie udostępnienia prywatnych pojazdów na rzecz armii.

Zgodnie z przepisami, a konkretnie z ustawą o powszechnym obowiązku obrony RP oraz rozporządzeniem o świadczeniach osobistych i rzeczowych w czasie pokoju i w czasie wojny, wojsko może się upomnieć o samochody mieszkańców (i nie tylko o nie). Uspokajano, że zawiadomienia w tej sprawie to rutynowe działania, niemające związku z napiętą sytuacją międzynarodową, a otrzymanie pisma o zapotrzebowaniu np. na prywatny czy firmowy samochód terenowy nie jest równoznaczne z tym, że trzeba go od razu oddać.

Pojazd ma być trzymany „w gotowości”, bo właściciel może otrzymać wezwanie, że ma go przekazać do jednostki ze względu na ćwiczenia czy też ogłoszenia mobilizacji lub wybuchu wojny. Reguluje to ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP, a także rozporządzenie o świadczeniach osobistych i rzeczowych w czasie pokoju i w czasie wojny (na liście tzw. świadczeń rzeczowych są też pomieszczenia, tereny, środki transportu, maszyny, narzędzia i inny sprzęt na rzecz obrony państwa).

W myśl tych przepisów na urzędy i instytucje państwowe oraz przedsiębiorców i inne jednostki organizacyjne, a także osoby fizyczne może być nałożony obowiązek świadczeń rzeczowych, polegających na oddaniu do używania posiadanych nieruchomości i rzeczy ruchomych na cele przygotowania obrony państwa. Wojskowa Komenda Uzupełnień w Chełmie obejmuje swym zasięgiem Chełm i powiat chełmski, Krasnystaw i powiat krasnostawski, Włodawę i powiat włodawski. W chełmskim WKU zapewniają, że obecnie nie wysyłają do mieszkańców z podległego im terenu żadnych zawiadomień o zapotrzebowaniu na pojazdy. (mo)