Uderzył synkiem o futrynę drzwi

O usiłowanie zabójstwa swojego 5-tygodniowego syna oraz znęcanie się nad dziećmi został oskarżony 28-letni Sasho M., mieszkający w Lublinie Bułgar romskiego pochodzenia. Trzasnął główką syna dwa razy o futrynę. Nie przyznaje się do winy, twierdzi, że zrobiła to żona, która razem ze swoją teściową również zasiądzie na ławie oskarżonych. Zdaniem śledczych przemoc psychiczna i fizyczna była w tej rodzinie częstym gościem.

Prokuratura skierowała w minionym tygodniu akt oskarżenia w tej sprawie do Sądu Okręgowego w Lublinie. Zgromadzone w śledztwie materiały przerażają. 28-letni Sasho M. oraz jego 23-letnią żonę Apanascę R. zatrzymano w styczniu ubiegłego roku po zawiadomieniu lekarzy. 26 stycznia ub. r. kobieta przyniosła dziecko do przychodni lekarskiej. Pediatra stwierdziła u chłopca ospałość i wiotkość oraz szmery nad sercem. Skierowała maluszka do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Lublinie. Wynik badań 5-tygodniowego oseska był szokujący: liczne złamania kości czaszki, liczne krwiaki podskórne, również krwiak przymózgowy, krwiaki w obu gałkach ocznych, drgawki, bezdechy, odwodnienie.

W takim stanie dziecko wegetowało w mieszkaniu Bułgarów przez dwa dni. Zdaniem prokuratury ojciec pobił je 24 stycznia w nocy, bo zapłakało, a on wtedy oglądał program telewizyjny. Wyjął chłopca z łóżeczka, potrząsnął nim, potem uderzył dziecko pięścią w głowę, następnie o futrynę. Matka wyrwała wówczas z rąk męża synka, ale nie zawiadomiła policji ani nie wezwała lekarzy, dlatego jest współoskarżona, podobnie jak jej teściowa 42-letnia Sevdzhan V.

Ojciec dziecka i babcia nie akceptowali malucha. Babcia często brała go w ręce, potrząsała nim i mówiła, że jest brzydki. Ojciec uważał, że to nie jego syn. Oboje mieli za nic również matkę chłopca, w trakcie śledztwa ustalono, że była bita przez męża. Bite i głodzone były również dzieci, za karę, gdy nie było spokoju w domu, a Sasho M. wracał z bazaru, gdzie trudnił się handlem odzieżą i chciał odpocząć.

W aktach sprawy jest również wątek nadużywania przez Bułgara marihuany, dopalaczy i alkoholu, co mogło mieć wpływ na jego agresywne zachowania. U obu jego synów biegły z zakresu psychologii stwierdził cechy zespołu dziecka maltretowanego. Sasho M. grozi dożywotnie więzienie. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Stwierdził, że wg romskiej tradycji przez 40 dni po porodzie ojciec nie ma dostępu do dziecka i całą winę zrzucił na matkę chłopca. Synową obciąża również babcia skatowanego maluszka. Z kolei matka chłopca początkowo kryła męża i teściową, a potem zmieniła zeznania. Obie kobiety są oskarżone o to, że widząc dramat chłopca, godziły się na to.

Proces będzie się toczył przed Sądem Okręgowym w Lublinie.(l)

News will be here