Ursusy wyczują ogień

Po pożarze, który wybuchł przed rokiem w jednym z trolejbusów marki Ursus, stojących w zajezdni przy ul. Grygowej, Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Lublinie dmucha na zimne i wyposaża swoje pojazdy w system wczesnego wykrywania, sygnalizacji i alarmowania o zagrożeniach pożarowych baterii trakcyjnych w czasie postoju na zajezdni.

W pierwszym etapie prace objęły montaż systemu na 37 trolejbusach marki Ursus i 1 autobusie elektrycznym wyprodukowanym przez tę samą firmę. Ich łączny koszt sięgnął 200 tys. zł netto. Docelowo podobne zabezpieczenie ma pojawić się na wszystkich autobusach elektrycznych i trolejbusach, które są wyposażone w dodatkowe baterie do jazdy poza siecią trakcyjną.

System działa na zasadzie pomiaru temperatury baterii w wyłączonych pojazdach podczas postoju. Ma on alarmować pracowników komunalnego przewoźnika od razu po wykryciu przekroczenia ustalonych wartości granicznych temperatur. Będzie on aktywny właśnie w czasie postoju pojazdów, czyli wtedy, kiedy ewentualną awarię grożącą pożarem wykryć najtrudniej.

– Uruchomione zostały cztery stanowiska – na dyspozytorni trolejbusowej, dyspozytorni autobusowej oraz u mistrzów na dwóch halach warsztatowych. Jeśli będziemy mieć do czynienia z zagrożeniem pożarowym, wówczas pojawi się sygnał dźwiękowy oraz świetlny, a na specjalnym wyświetlaczu, wskazany zostanie numer taborowy pojazdu – mówi Weronika Opasiak, rzecznik prasowy MPK Lublin.

Sam pomysł wyposażenia trolejbusów w zainstalowany właśnie system, pojawił się po pożarze jednego z trolejbusów marki Ursus w listopadzie ubiegłego roku. Jego nocny pożar na terenie zajezdni rozpoczął się właśnie od tzw. baterii trakcyjnej zainstalowanej na dachu pojazdu. Lubelskie MPK oszacowało wówczas swoje straty na pół miliona złotych. Spółka liczy, że dzięki nowemu rozwiązaniu, w przyszłości nie dojdzie już do podobnych zdarzeń. Marek Kościuk

News will be here