Uwięził ludzi w samolocie

Blisko godzinę pasażerowie samolotu nie mogli opuścić pokładu przez to, co zrobił będący w ciągu alkoholowym 60-latek z gminy Siedliszcze. Drugie najbardziej oblegane lotnisko w Londynie zostało zamknięte, loty wstrzymane, a ludzie uwięzieni do czasu eliminacji zagrożenia.


7 grudnia 2019 roku, przed południem, mężczyzna zadzwonił pod numer alarmowy 112 i poinformował o ładunku wybuchowym na pokładzie samolotu linii Easy Jet, lecącego z portu Kraków-Balice do Londyn-Gatwick.

Alarm bombowy został ogłoszony, gdy samolot był jeszcze w powietrzu. Ostatecznie, z 10-minutowym opóźnieniem, wylądował bezpiecznie w Gatwick, ale od razu został skierowany w odległe, oddalone od pozostałych maszyn i całego kompleksu miejsce lotniska. Tam otoczyły go służby, a na pokład wkroczyło kilkunastu policjantów.

Jedyny pas startowy na drugim najbardziej ruchliwym lotnisku w Wielkiej Brytanii został zamknięty na 20 minut, samoloty zostały uziemione na terminalach, a te, które były w powietrzu, nie mogły wylądować. Z kolei pasażerowie lotu Kraków-Londyn, jak relacjonowały później brytyjskie media, na około 40 minut zostali zatrzymani w samolocie, podczas gdy służby przeprowadzały kontrolę bezpieczeństwa. Ludzie mogli opuścić pokład dopiero gdy zagrożenie zostało wyeliminowane, a alarm bombowy uznano za fałszywy.

Szybko ustalono, że telefon, z którego dzwoniono pod 112, znajdował się na terenie gminy Siedliszcze.

– W tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Chełmie wszczęła śledztwo. Policjanci, którzy od kilku miesięcy zajmowali się tą sprawą, ustalili i zatrzymali wytypowanego mężczyznę – poinformowała w ubiegłym tygodniu podkom. Ewa Czyż, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.

Policjanci zatrzymali 60-latka z gminy Siedliszcze we wtorek (14 lipca), w jego domu. Był zdziwiony, gdy przyszli po niego. W trakcie przesłuchania tłumaczył, że wpadł wówczas w cug i „coś mu strzeliło do głowy”. Po co najmniej dwóch dniach picia, w trakcie surfowania po Internecie wszedł na stronę linii lotniczych i sprawdził, jaki jest właśnie lot. Potem zadzwonił z informacją o podłożonym ładunku. Jak tłumaczył, kilka dni później już nawet o tym nie pamiętał. Nie myślał, że mógłby mieć z tego powodu jakiekolwiek nieprzyjemności. Sądził, że wszyscy potraktują to w kategorii żartu.

W czwartek 60-latek został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty. Sąd Rejonowy w Chełmie przychylił się do wniosku policji i prokuratury i tymczasowo aresztował mężczyznę. Za kratkami podejrzany spędzi najbliższe trzy miesiące. Docelowo grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 8, wysoka grzywna i pokrycie kosztów działania służb w związku wszczętym alarmem bombowym. (pc)

News will be here