Volkswagen Passat Variant 4Motion 2,0 BiTDI 240 KM

Passat w najmocniejszej wersji z napędem na wszystkie koła to sportowo-użytkowa limuzyna, która nie tylko zapewnia świetne osiągi i trakcję, ale też i odpowiednią dawkę prestiżu (przynajmniej w naszym kraju). Pytanie tylko, czy samochód w topowej wersji jest wart swojej ceny, która oscyluje w okolicach 230 tysięcy złotych.


Nadwozie i wnętrze

Ostatnia generacja Volkswagena Passata bardzo wyładniała. To zasługa klasycznych proporcji i postawienia na prostotę. W nadwoziu próżno wypatrywać najmniejszych choćby ekstrawagancji. Dominują proste linie, nie ma przetłoczeń, spojlerów, czy innych zbędnych gadżetów. Kremowy kolor wnętrza świetnie kontrastuje z czarnym lakierem. Po zajęciu miejsca w kabinie, na każdym kroku czuć, że mamy do czynienia z najlepszymi materiałami. Skóry siedzeń są mięciutkie i przyjemne w dotyku, miejsca w kabinie jest pod dostatkiem zarówno z przodu, jak i na tylnej kanapie, a do tego mamy jeszcze całkiem spory bagażnik z wysuwaną podłogą. Kształt deski rozdzielczej nie zaskakuje niczym. Jej projekt jest bardzo prosty i czytelny. Centralnie umieszczony wyświetlacz jest sercem samochodu i to za pomocą niego możemy konfigurować nasze auto oraz zmieniać jego funkcje. Przez całą szerokość deski biegnie elegancka, aluminiowa listwa podkreślająca dystyngowany charakter Passata. Trójramienna kierownica świetnie leży w dłoniach, ale to, co najlepsze kryje się dalej – tuż za nią. Chodzi o ciekłokrystaliczny wyświetlacz, który zastępuje analogowe zegary, a który pokazuje wszystkie wskazania komputera, łącznie z mapą. Po raz pierwszy z takim rozwiązaniem zetknąłem się kilka już lat temu w Audi A7, które wtedy było prawdziwym fenomenem. Dziś ta technologia jest dostępna dla o wiele szerszej rzeszy odbiorców, co mnie oczywiście bardzo cieszy. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko jednego – kamery termowizyjnej, z której obraz trafiałby na wyświetlacz. Cóż, widocznie nie można mieć wszystkiego.

Silnik i skrzynia biegów

Pod maską testowego Passata drzemie najmocniejsza jednostka dostępna dla tego modelu – diesel 2.0 BiTDI o mocy aż 240 KM. Moment obrotowy równy 500 Nm dostępny już od 1750 obr./min. więc auto bardzo żwawo rwie do przodu. Nie jest jednak narowiste – moc oddaje bardzo równomiernie. Moc przekazywana jest na wszystkie koła za pośrednictwem 7-biegowego automatu DSG, którego jedyną bolączka jest start z miejsca, kiedy trudno uniknąć mocnego szarpnięcia. Ale podobno ten typ tak ma. Spalanie oscyluje w okolicach 8 litrów oleju napędowego na 100 km.

Zawieszenie i komfort jazdy

Passat prowadzi się bardzo pewnie. Zawieszenie wcale nie jest jak z limuzyny. Jest twarde i sztywne. Nawet po włączeniu trybu Comfort w kabinie czuć większe nierówności, choć trzeba przyznać, że amortyzatory i wahacze pracują bezgłośnie. Podkreślenia warte jest kapitalne wyciszenie kabiny – do wnętrza nie dostaje się ani szum opływającego nadwozie powietrza, ani szum opon, czy nawet dźwięk silnika na niższych obrotach.

Wyposażenie i cena

Najtańszy Passat w wersji kombi kosztuje 99190 zł. Wersja testowa, w najwyższej odmianie Highline i z topowym wyposażeniem to wydatek w okolicach 230 tys. zł. Na pokładzie tego samochodu jest niemal wszystko, co Volkswagen ma w ofercie. Od nawigacji, poprzez skórzaną tapicerkę, system kamer 360 i elektrycznie regulowane fotele po klimatyzację i mnóstwo elektronicznych gadżetów wspierających, a czasem nawet wyręczających kierowcę.

News will be here