Wędkarze pozwali miasto

Przedstawiciele krasnostawskiego ratusza spotkają się w sądzie z chełmskim okręgiem Polskiego Związku Wędkarskiego. PZW domaga się od miasta niemal 30 tys. zł, które włożył w utrzymanie zalewu Lubańki.

Położony w obrębie Krasnegostawu zbiornik Lubańki został zbudowany za unijną dotację. W związku z tym jego właściciel, a więc miasto, przez pięć lat nie mogło czerpać z niego korzyści materialnych. Dlatego włodarze dogadali się z Polskim Związkiem Wędkarskim. Umowa była prosta: my, tj. PZW zarybiamy, kosimy brzegi i utrzymujemy zbiornik w dobrym stanie, miasto zaś pozwala łowić ryby wszystkim zrzeszonym w chełmskim PZW.

Symbioza zakończyła się w ubiegłym roku, gdy miasto bez żadnych uprzedzeń, bez wypowiedzenia czy innej informacji wydzierżawiło zbiornik prywatnemu stowarzyszeniu z Krasnegostawu, a to zabroniło łowić w nim ryby. – O tym, że stowarzyszenie jest nowym dzierżawcą, dowiedzieliśmy się właśnie od jego władz – mówi Krzysztof Daniłów, dyrektor biura chełmskiego okręgu PZW.

– Przez te kilka lat dbaliśmy o zbiornik, inwestowaliśmy w jego utrzymanie i w zarybienia, więc skoro teraz przeszedł on w prywatne ręce, zwróciliśmy się do burmistrza o zwrot nakładów poniesionych przez te lata. Niestety, miasto nie było nawet zainteresowane negocjacjami, nie mówiąc już o wypłacie, więc nie pozostało nam nic innego, jak walczyć o swoje racje przed sądem – dodaje Daniłów.

Od pierwszej rozprawy do ostatecznego rozstrzygnięcia jeszcze daleka droga, ale jeśli ratusz przegra, wszystkie koszty postępowania oraz ewentualnego zadośćuczynienia poniosą mieszkańcy Krasnegostawu. (bm)

News will be here