Wizyta popsuła uśmiech

Nieudana wizyta z dzieckiem u dentysty to zmora rodziców. Ale nie we wszystkich gabinetach każą za taką płacić. Mieszkanka Chełma uważa, że to nie fair brać pieniądze, skoro nie było usługi.

Wizyta u dentysty to spore przeżycie nie tylko dla dzieci. Strach przed „borowaniem” i bólem także dorosłych przyprawia o gęsią skórkę. Trzeba przyznać, że stomatologia przez lata się zmieniła. A nowoczesny sprzęt i najnowsze metody leczenia minimalizują ból lub całkiem go eliminują. Samopoczucie pacjentów poprawia także miły personel i zadbane gabinety, które dzisiaj są już standardem. Wszystko po to, by wizyta u dentysty kojarzyła się jak najlepiej. Ale co zrobić, gdy na wizytę przyprowadzi się dziecko, które ze strachu nie pozwoli lekarzowi zajrzeć do buzi? Z taką sytuacją spotkała się mama pięciolatka z Chełma.

– Zapisaliśmy synka do gabinetu Smile Institute przy ulicy Wojsławickiej – opowiada nam Czytelniczka. – Niestety, synek nie chciał otworzyć buzi i wizyta nie doszła do skutku. Mimo to zostaliśmy obciążeni kosztem aż 50 zł. Byliśmy tam pierwszy raz. I przed wizytą nie zostaliśmy poinformowani o takiej opłacie.

Mama uważa, że to niesprawiedliwe, że gabinet pobrał pieniądze mimo tego, że nic nie zrobił. – Takie małe dziecko nie ma świadomości, że rodzice będą musieli zapłacić – mówi kobieta. – Pani menedżer uznała, że dziecko nie zostało przygotowane do wizyty i powiedziała, że u nich jest taki cennik i można było sobie zobaczyć. Ale nikt nie powiedział, że gdy dziecko nie otworzy buzi, to i tak zapłacimy 50 złotych. Dla takiego gabinetu to mała kwota, ale dla mnie to dużo.

– Problem z małymi pacjentami jest taki, że ten brak współpracy z lekarzem nie jest naszą winą. Gdy dziecko ma zaniedbane zęby i pojawia się próchnica i ból, to boi się usiąść na fotelu i poddać leczeniu. Rekomendujemy wizyty adaptacyjne, profilaktyczne, które przyzwyczajają małych pacjentów, oswajają z gabinetem i lekarzem i utrwalają pozytywne skojarzenia.

Wtedy łatwiej leczyć – mówi Karol Kowalczyk, właściciel Smile Institute. – Niestety, każde przyjęcie pacjenta, nawet jeżeli nie zostanie wykonana procedura, niesie dla nas koszty chociażby jednorazowych materiałów, które trzeba wyrzucić. Opłata to także niewielka rekompensata za czas personelu, w którym mógłby przyjąć i leczyć innego pacjenta. bf

News will be here