Włodawianka znów na rozdrożu

Zdaniem prawników nowe władze klubu zostały wybrane nielegalnie. Dlatego prawdopodobnie odbędzie się ponowne walne zebranie członków i nowe wybory. Teraz wszystko w rękach starosty Andrzeja Romańczuka, który zastanawia się, co z tym „pasztetem” zrobić.

Wszystko przez wątpliwości prawników i nadzoru, co do legalności wyboru władz podjętych podczas ostatniego walnego zgromadzenia członków klubu. Chodzi m.in. o sprzeczny ze statutem wybór członków klubu. Kilkunastu nowych członków zostało wpisanych podczas walnego zgromadzenia. Jest to niezgodne ze statutem, który mówi, ze członków klubu przyjmuje wyłącznie zarząd. Część z tych nowo przyjętych członków (np. Hubert Ratkiewicz czy Tadeusz Łągwa) weszło potem w skład nowo powołanego zarządu. Inni zwracają uwagę na wątpliwą legalność obrad walnego ze względu na nieterminowe dostarczenie zaproszeń oraz niepełną listę zaproszonych członków. Wielu ma wątpliwości, kto faktycznie jest członkiem klubu. Byli bowiem na walnym tacy, którzy przez kilka lat nie płacili składek i tym samym nie mieli prawa głosu. Totalny bałagan w dokumentacji dopełnia tylko czarny obraz klubu – jednego z najstarszych w województwie (za kilka lat będzie obchodził setną rocznicę istnienia, o ile oczywiście do tego czasu dotrwa). To wszystko musi teraz „prostować” organ nadzoru, czyli starosta. Na razie Andrzej Romańczuk przegląda dokumenty, rozmawia z członkami władz i aktywnymi działaczami, konsultuje się z prawnikami, czego efektem jest audyt klubu. Starosta nie chce niczego przesądzać. Jest jednak przekonany, że klub musi istnieć i jak najszybciej wyjść na prostą. Twierdzi, że ma kilka pomysłów na rozwój Włodawianki. Nie chce ich jeszcze jednak zdradzać przed rozwiązaniem aktualnych sporów i wszystkich prawnych wątpliwości.
Niestety, sytuacja w klubie jest dramatyczna. Sympatycy uważają, że Włodawianka powinna być wpisana do Krajowego Rejestru Stowarzyszeń i uznana za organizację pożytku publicznego. To pozwalałoby kibicom przekazywać 1 proc. podatku na działalność statutową. Są też opinie, że taki ruch niewiele zmieni. Tak czy inaczej jeden z najstarszych w województwie lubelskim klubów znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Klub liczy przede wszystkim na samorząd, czyli finansowo na burmistrza Wiesława Muszyńskiego i radę miejską, a merytorycznie na starostę. (gd)

Jak nowy zarząd wybierano

28 października walne zgromadzenie członków MLKS Włodawianka wybrało zupełnie nowy zarząd klubu. Osoby, które znalazły się we władzach, nie miały nic wspólnego z ustępującym zarządem, na czele którego stał prezes Ryszard Nilipiuk. 9-osobowy zarząd miał zebrać się najpierw 6 listopada, potem 11 listopada, ale do spotkań nie doszło, bo nie został wypracowany kompromis. Ostatecznie członkowie władz Włodawianki spotkali się w środę 15 listopada. Po raz pierwszy i ostatni w 9-osobowym składzie. W końcu na prezesa wybrano Arkadiusza Gaja. Wybrano też dwóch wiceprezesów. Zostali nimi Leszek Kuczyński i Daniel Ryl. Funkcję sekretarza klubu powierzono Grzegorzowi Klimkowiczowi.

News will be here