Wojenki parkingowe

Mieszkańcy przyległych wspólnot zajmują nasze miejsca parkingowe – irytują się członkowie SM „Bazylany”, a administracji spółdzielni zarzucają brak zainteresowania ich problemem. – Robimy tyle, ile możemy, ale musimy działać wspólnie – odpowiada prezes.

Solą w oku mieszkańców bloku przy ul. Małachowskiego 2 są ich sąsiedzi z pobliskich wspólnot. Jak mówią członkowie SM „Bazylany”, tamci notorycznie zajmują ich miejsca parkingowe na terenie spółdzielni.

– Wieczorem często nie ma gdzie zaparkować, bo stoi co najmniej siedem samochodów z przyległych wspólnot – mówi jeden z mieszkańców „Bazylan”. – Problem został już dawno zgłoszony, a spółdzielnia miała zająć się sprawą. Niestety administracja osiedla nie robi nic. Spółdzielnia powinna chyba dbać o swoich mieszkańców. Dlaczego finansuje parking na osiedlu osobom z zewnątrz? – pyta poirytowany.

Jak tłumaczy Adam Pękała, prezes SM „Bazylany”, spółdzielnia nie może karać za złe parkowanie pod blokiem. Robią tyle, ile mogą, czyli proszą i upominają. Gdy ktoś z lokatorów zadzwoni i poda numer rejestracyjny samochodu, który stoi na parkingu spółdzielni, a nie należy do żadnego z jej mieszkańców – pracownik idzie i wkłada za wycieraczkę kartkę z prośbą o kontakt z administracją SM. Tyle że średnio 3 osoby na 10 stosują się do polecenia z kartki, by usłyszeć potem: „Proszę nie parkować na terenie spółdzielni”.

Pozostali wyrzucają papier do kosza i na tym koniec. – Raz okazało się, że to lekarz przyjechał do pacjenta. Innym razem, że ktoś w gości do znajomych. Sam niejednokrotnie wieczorami chodziłem, sprawdzałem, upominałem i prosiłem o niezastawianie parkingu przez osoby z zewnątrz. Była sytuacja, że zostałem za to wyzwany od najgorszych – mówi Pękała. – To jest problem, owszem. W czerwcu, na walnym zebraniu, poruszymy ten temat. Jeśli mieszkańcy będą chcieli, pomyślimy nad kwestią ogrodzenia terenu – dodaje.

Do tego czasu prezes apeluje o walkę z „obcymi” wspólnymi siłami. – Jeśli widzimy, że ktoś zaparkował na terenie spółdzielni i idzie do bloku wspólnoty, od razu zwróćmy mu uwagę. Może po kilku takich upomnieniach odechce mu się parkowania – apeluje Pękała.

Władze spółdzielni podkreślają, iż część mieszkańców posiada kilka samochodów, co również bezpośrednio przekłada się na problem ze znalezieniem wolnego miejsca parkingowego.

Generalnie w całym mieście jest za dużo samochodów, stąd kłopoty z zaparkowaniem nie tylko na terenie „Bazylan”, ale też innych spółdzielni czy parkingach publicznych. Jak wynika z najnowszych danych ratusza (według stanu na 24 lutego), liczba osób zameldowanych na pobyt stały na terenie Chełma wynosi 59 046, z czego 49 919 to osoby dorosłe (18+).

Z kolei liczba zarejestrowanych samochodów osobowych wynosi 40 320. Zakładając, że z grupy 18+ znaczna część mieszkańców to osoby w starszym i podeszłym wieku, niemobilne, można śmiało rzec, że na każdego „pozostałego” dorosłego chełmianina przypada minimum jedno auto. A trzeba pamiętać, że w mieście pracują oraz wynajmują lokum również osoby z powiatu, które też jeżdżą samochodami, a co za tym idzie korzystają z miejsc parkingowych. Wygodnictwo wygrywa w mieście z ekologią, a to niestety rodzi problemy. (pc)

News will be here