To, co się dzieje, jest nie do wytrzymania – skarżą się mieszkańcy bloku przy ul. Piotra Skargi. Domagają się zakazu dokarmiania na osiedlu gołębi i bezpańskich kotów. W tej sprawie zwołali w ubiegłym tygodniu zebranie z przedstawicielami administracji spółdzielni i Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt. Było gorąco.

– Nie jesteśmy przeciwko kotom. Niech panie je dokarmiają, ale nie tutaj i nie w taki sposób. Miski z karmą stoją na klatce schodowej, pod drzwiami do mieszkania, a pod oknami wala się rozsypany chleb. Nie można przejść, żeby nie wdepnąć. Karmiciele zaśmiecają teren wokół, jest brudno i śmierdzi, a koty załatwiają się w piaskownicy na placu zabaw i niszczą karoserie samochodów – podnoszą mieszkańcy osiedla Dyrekcja Dolna.

Na środowe spotkanie (4 sierpnia) przybyło ponad dwadzieścia osób. I choć przedstawiciel Stowarzyszenia Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt, Mariusz Kluziak, próbował załagodzić spór, tłumacząc, że dokarmiać należy z głową, a tam, gdzie są koty, nie ma problemu z kunami – zdecydowana większość mieszkańców bloku przy ul. ks. Piotra Skargi nie dała się przekonać. Chcą radykalnego rozwiązania problemu – zakazu dokarmiania uciążliwych wolno bytujących kotów oraz gołębi przez troje sąsiadów. – Nie można pójść z dzieckiem na plac zabaw ani skorzystać z trzepaka. Jak nie koty, to gołębie. Jest ich pełno i wszędzie paskudzą. Zadomowiły się tu, bo pan je cały czas dokarmia mimo naszego sprzeciwu – burzą się ludzie.

– Nie wolno nikogo karać za dokarmianie, ale za zaśmiecanie już tak. Nagrywajcie karmicieli i dzwońcie po straż miejską – polecili mieszkańcom obecni na zebraniu pracownicy Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. (pc)

News will be here