„Wyszyński” (znowu) w opałach

Gabriel Maj

Szpital im. Stefana kardynała Wyszyńskiego potrzebuje radykalnego dokapitalizowania, oddłużenia oraz nowych kontraktów, najlepiej zaś zmiany całego niewydolnego systemu finansowania opieki zdrowotnej, a zamiast tego Zarząd Województwa szykuje mu nowego dyrektora. A przecież stare przysłowie mówi, że gdy dom płonie, nie wystarczy zmienić w nim dozorcy.


Kozioł ofiarny

Odejście dyrektora Gabriela Maja związane jest jednak raczej z inną, obowiązującą w samorządach zasadą: skoro zwalniają, to znaczy, że będą zatrudniać. Ławka kadrowa Prawa i Sprawiedliwości wydaje się nie być tak krótka, jak się spodziewano i wciąż znajdują się chętni do zajmowania kierowniczych stanowisk, nawet tak ryzykownych, jak kierowanie najbardziej zadłużonym szpitalem samorządowym regionu.

Hanna Filipowicz

Ale choć to właśnie wysokość zobowiązań stała się pretekstem do odwołania Gabriela Maja, to trudno widzieć w tym dowód troski polityków, a raczej wygodny, zawsze pasujący pretekst. 340 mln zł długów nie narosło bowiem nagle, tylko jest wynikiem rażących, systemowych błędów popełnionych nie w placówce i nawet nie w województwie, ale już począwszy od pierwszej wielkiej reformy służby zdrowia w 1997 r. To już wtedy zaczęto wpędzać wszystkie szpitale w Polsce w pułapkę zadłużenia, spowodowaną zbyt niskim poziomem finansowania (składki na ubezpieczenie zdrowotne), co z kolei wymusiło sięganie po kredyty i pożyczki z instytucji finansowych, na coraz gorszych warunkach i coraz bardziej ryzykowne.

Przez całe 30 lat kolejni rządzący wymagali zaś tylko jednego – dalszych cięć organizacyjnych, kadrowych, redukcji kosztów i bilansowania za wszelką cenę, nawet kosztem dostępności do świadczeń, bezpieczeństwa i zdrowia pacjentów. Teraz więc mamy do czynienia tylko ze skutkami takiej krótkowzrocznej, a destrukcyjnej strategii. Samo wyrzucenie dyrektora nic nie może się poprawić także na Kraśnickiej, a rządząca w kraju i województwie partia nie ma już żadnych nowych pomysłów, gdy ostatnia reforma, (wprowadzenie tak zwanej sieci szpitali) w 2017 r. nie pomogła w istocie w niczym, co zdaniem ekspertów było zresztą oczywiste od samego początku.

Cud ekonomiczny czy szalbierstwo?

Tak jak przed kilku laty, pod rządami PO-PSL, na Kraśnicką przenoszono oddziały wyrywane skazanemu wówczas na „zagłodzenie” Szpitalowi im. Jana Bożego, tak dziś to z „Wyszyńskiego” wypruwa się Pododdział Onkologiczny Oddziału Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii. Ma to pomóc i dać zastrzyk finansowania z NFZ Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, które pod rządami dyr. Elżbiety Starosławskiej wróciło do strategii żądania monopolu na świadczenia onkologiczne przynajmniej w ramach jednostek samorządowych. A że grozi to stanowi pacjentów dotąd leczonych na Kraśnickiej? A kogo to obchodzi?

Oczywiście, cała „operacja” tłumaczona jest, „dobrem Szpitala im. Wyszyńskiego” przy tradycyjnym powołaniu się, na któryś już z kolei „plan naprawczy”. Czy jednak miałby on sprowadzać się do oddawania przychodów w postaci kontraktu przy jednoczesnym utrzymaniu większości kosztów (bo dyrekcja placówki zapewnia, że np. nie zwolni personelu pododdziału)? Tak sformułowany plan musiałby jednak być albo niemożliwym cudem ekonomicznym, albo zwykłym szalbierstwem, niczego się bowiem nie naprawi, zmniejszając dochód przy tych samych kosztach. Jeśli to więc całość pomysłów obecnego Zarządu Województwa dla „Wyszyńskiego”: wymiana dyrektora na swojego i zamykanie oddziałów, to los tej placówki wydaje się po raz kolejny bardzo poważnie zagrożony.

TAK

14 sierpnia Zarząd Województwa Lubelskiego odwołał Gabriela Maja z funkcji dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego SPZOZ w Lublinie. Swoje stanowisko piastował on od października 2013 roku.
– Powodem odwołania jest narastające, niekontrolowane zadłużenie szpitala w wysokości 340 mln złotych, brak realizacji Programu Naprawczego oraz nieuzasadniony wzrost zatrudnienia – tłumaczy Remigiusz Małecki, rzecznik prasowy Marszałka Województwa Lubelskiego. Pełnienie obowiązków zarząd województwa powierzył dotychczasowemu zastępcy dyrektora Hannie Filipowicz.
To największy w naszym województwie szpital, dysponujący m.in. 700 łóżkami na 19 oddziałach. Rokrocznie przyjmuje około 40 tys. pacjentów. (EM.K.)

News will be here