Z paszportem na żebry

Niepokojące doniesienia od czytelników „Nowego Tygodnia” o natarczywym żebraniu przez Ukrainki. Cudzoziemki chodzą po domach chełmian i proszą o jałmużnę. – Dawać? – pytają ludzie, przerażeni skalą zjawiska.

– Bogaci wyjechali na Zachód, a biedota została. Tylko co teraz? Kto je będzie utrzymywał? Nie znają języka, nie mają pracy ani za co się utrzymać. Będą żebrać po domach czy na ulicy? – komentuje zszokowany czytelnik, do którego drzwi niedawno zapukała obywatelka Ukrainy. – Obładowana siatami, wymachiwała paszportem i powtarzała w kółko „daj, pan”. Nie dałem, więc poszła do sąsiadów – opowiada mężczyzna.

Podobne sygnały o chodzeniu po domach Ukrainek proszących o pieniądze odebraliśmy m.in. od mieszkańców osiedla Śródmieście, a wcześniej – Rejowiecka. Niepokojące jest to, że z opisu chełmian wynika, iż w każdym przypadku były to inne kobiety w różnym wieku. Raz około 50-letnia, innym razem dwie (starsza i młodsza), które miały przybyć do Chełma z Żytomierza.

– Akurat szłam do domu, gdy zobaczyłam kręcące się wokół mojej posesji obce kobiety. Mówiły, że zbierają dla dziecka. Dałam im jedzenie, ale do środka nie wpuściłam, bo bałam się. Nie wiem, jakie były ich prawdziwe intencje. Tym bardziej, że pamiętamy, jak kiedyś chodzili po domach Cyganie… – mówi z kolei mieszkanka „Rejowieckiej”.

Jak dotąd jednak do dyżurnego chełmskiej policji nie wpłynęły żadne skargi o natarczywym żebraniu kobiet z Ukrainy. Zgodnie z polskim prawem jest to wykroczenie, a osoba, która łamie ten przepis, może być pociągnięta do odpowiedzialności. (pc)

News will be here