Zabił raz, może i drugi

Przesiedział 15 lat za brutalne zabójstwo. Po wyjściu z więzienia wrócił do rodzinnej wsi, gdzie sieje strach wśród mieszkańców. – Pod wpływem alkoholu wstępuje w niego diabeł – mówią ludzie i modlą się, by ich sąsiad jak najszybciej wrócił za kraty.


We włodawskim Sądzie Rejonowym toczy się właśnie postępowanie przeciwko Mirosławowi P. z gminy Stary Brus. Mężczyzna jest oskarżony o kierowanie gróźb karalnych i rękoczyny wobec członka swojej rodziny. Zarówno sam oskarżony, jak i pokrzywdzony nie stronią od alkoholu. Jeśli Mirosław P. aktualnie nie pije, pracuje przy wycince drzew. Gdy jest po kilku głębszych, wszyscy sąsiedzi nie tylko schodzą mu z drogi, ale wręcz uciekają.

Nie ma co im się dziwić, bo mężczyzna znany jest nie tylko ze swojego porywczego charakteru, ale też z tego, że już raz zabił. Kilkanaście lat temu P. wraz z grupą znajomych pił alkohol. W pewnej chwili doszło do sprzeczki. W efekcie od ran zadanych nożem zginęła uczestnicząca w libacji kobieta. Do dzisiaj tak naprawdę nie wiadomo, jaki przebieg miały wydarzenia z tamtego feralnego dnia.

Krążą na ten temat różne plotki. Wśród nich taka, że to nie P. zabił, ale wziął na siebie winę. Jakby nie było, właśnie za morderstwo przesiedział 15 lat w więzieniu. Gdy kilka lat temu wyszedł na wolność, do wsi, w której mieszka wrócił strach. Jest on tak wielki, że nikt nie chce nawet mówić o Mirosławie P. Każdy modli się o to, by w toczącym się aktualnie postępowaniu sąd uznał go za winnego i ponownie skazał go na karę więzienia, najlepiej jak najdłuższą. (bm)

News will be here