Załatwiają się przy grobie

Małżeństwo schorowanych staruszków z Chełma dba o grób swojej maleńkiej wnuczki, pochowanej na cmentarzu parafialnym. Choć brakuje im już sił, wkładają w to całe swoje serce. Są jednak chuligani, którzy mają to za nic – piją i załatwiają się w tym miejscu, będącym dla innych świętością.

W poprzednim wydaniu „Nowego Tygodnia” opisywaliśmy problem chełmianki, która z płaczem opowiadała, że po raz kolejny hieny cmentarne okradły z kwiatów grób jej rodziców. Chodziło o nekropolię przy ul. Lwowskiej w Chełmie. Ostatnio w podobnej sprawie przyszła kolejna nasza „Czytelniczka”. Pani Stanisława ma 84 lata i wraz z 90-letnim mężem opiekuje się grobem wnuczki zmarłej przed 42 laty. Pani Stanisława z płaczem opowiada, jaki koszmar przeżywa, gdy odwiedza grób ukochanej dziewczynki i widzi, że znowu urzędowali przy nim jacyś chuligani i pijaki.

– Załatwiają się przy grobie, zostawiają tam śmieci, butelki, a nam serce pęka, bo tu spoczywa nasza ukochana wnuczka – mówi płacząc pani Stanisława. – Zwróciliśmy się o wycinkę tui, która rośnie przy grobie, bo go zasłania, a ci chuligani mają przez to gdzie się chować. Poza tym ta tuja też zaśmieca grób, stanowi dla niego zagrożenie. Była zgoda parafii na wycinkę tej tui, a ostatnio ktoś do nas zadzwonił i powiedział, że to nie dojdzie do skutku.

Roman Kołtun, kierownik cmentarza parafialnego przy ul. Lwowskiej w Chełmie, wyjaśnia, że procedury związane z wycinką nie leżą w jego gestii, bo najpierw potrzebna jest zgoda proboszcza parafii pw. Rozesłania Św. Apostołów w Chełmie, a potem pozwolenie z chełmskiego magistratu. Przyznaje, że w sprawie tuj, które rozrosły się i zaczynają stanowić zagrożenie dla niektórych grobów, przychodzi sporo osób.

– Jednak nie my te tuje sadziliśmy i nie możemy ich – od tak – wyciąć. Trzeba załatwić wszelkie formalności – mówi R. Kołtun.

W sprawie tui, o której mowa, wydaje się, że takie formalności już zostały załatwione, a pozostaje teraz drzewo wyciąć. Biuro prasowe chełmskiego ratusza wyjaśnia, że mąż pani Stanisławy najpierw, w kwietniu br. otrzymał decyzję zezwalającą na usunięcie z cmentarza przy ul. Lwowskiej jesionu (z terminem do 31 grudnia 2021 r.): „…Powodem wydania zezwolenia było uszkadzanie przez system korzeniowy dwóch sąsiednich grobowców, ponadto korona drzewa była zredukowana i pochylona na grobowce, stwarza zagrożenie wywrotem i zniszczeniem nagrobków…”.

W magistracie wyjaśniają też, że z wnioskiem o wycinkę drzewa z gatunku żywotnik zachodni (tuja) 27 maja br. wystąpiła Parafia Rozesłania Św. Apostołów. Po przeprowadzonych oględzinach, 8 czerwca br. wydano parafii decyzję zezwalającą na wycinkę tego drzewa. Ks. Jacek Lewiński, od niedawna proboszcz Parafii pw. Rozesłania Św. Apostołów w Chełmie, zapewnia, że problem zostanie rozwiązany.

– Jestem tu proboszczem od bardzo krótkiego czasu i zapoznaję się także z takimi problemami – mówi ks. Jacek Lewiński. – Zapadła decyzja o wycince i oczywiście zajmiemy się tym. W takiej sytuacji trzeba zrobić wszystko, aby pomóc ludziom w rozwiązaniu tego problemu. Nie dziwię się ich rozżaleniu. Chodzi przecież o bliską im zmarłą osobę, a zmarłym należy się pamięć i szacunek. (mo)

News will be here