Temat współpłacenia za świadczenia medyczne wisiał nad zeszłoroczną kampanią wyborczą i wciąż wisi nad rządowymi planami reformy systemu ubezpieczeń zdrowotnych i, o dziwo, nie jest już bynajmniej bezwzględnie odrzucanym wariantem.
Na początek będzie można dopłacać do protez, soczewek itp. które z kategorii świadczeń mają zostać przeniesione do kategorii zbliżonej do leków, a więc uzna się, że Narodowy Fundusz Zdrowia będzie je finansował tylko do określonego poziomu, zaś za lepszą jakość – lub przyspieszenie kolejki będzie można wreszcie zapłacić z własnej kieszeni. Sam zabieg implementacji pozostanie bezpłatny. Niby zmiana nie jest wielka – ale na przykład dla czekających na operację jaskry to spełnienie z dawna zgłaszanych postulatów i pokonanie absurdu, jakim zdaniem wielu był zakaz współpłacenia.
Furtka zacieśniająca
Krytycy takiego rozwiązania uważają jednak, że jest to furtka mająca zróżnicować dostęp do świadczeń medycznych i obecną trudną, ale jednak równość, zmienić w zawężenie leczenia dla najbogatszych. – To koniec solidaryzmu społecznego. Dopuszczamy dopłaty do leczenia, czyli dzielimy Polskę, na bogatą Polskę A, którą stać na leczenie z dopłatami i na resztę… Dodam, że leków, przy których współpłacenie funkcjonuje od lat, nie wykupuje już znaczna część chorych…. – nie kryje wzburzenia Adam Sandauer, przewodniczący Stowarzyszenia Praw Pacjenta PRIMUM NON NOCERE.
Polacy jednak są podzieleni w opiniach, a nawet chcieliby spróbować, czy współpłacenie nie poprawiłoby nieco efektywności systemu. Wg badania przeprowadzonego na zlecenie OIGWM POLMED przez Research Cloud nawet 72 proc. ankietowanych Polaków zgadza się na współpłacenie pacjentów, uważając, że pacjenci powinni mieć możliwość wyboru dopłaty do diagnostyki i leczenia nowocześniejszymi metodami niż te, które w standardzie oferuje NFZ. – Ubezpieczenia dodatkowe lub indywidualne dopłaty pacjentów do świadczeń musiałyby być dobrowolne i w żaden sposób nie mogłyby powodować dyskryminacji osób, które nie mają możliwości dokonania dopłaty – popiera wyniki sondażu Janusz Szafraniec, prezes OIGWM POLMED .
Kolejki zostaną?
Inni eksperci są jednak sceptyczni. – Polski system ochrony zdrowia nie zlikwiduje kolejek dodatkowo obciążając pacjentów. Należy się raczej przyjrzeć strukturze wydatków NFZ, w szczególności niedofinansowaniu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej i polityce kontraktowania świadczeń. Doświadczenia krajów – w których współpłacenie funkcjonuje od wielu lat – wskazują, że obniżenie popytu dotyczy bowiem zarówno świadczeń zbędnych, jak i niezbędnych, co może znacząco odbijać się na stanie zdrowia populacji, gdyż ogranicza korzystanie z usług zdrowotnych z inicjatywy własnej pacjenta. Uderza więc w profilaktykę, co musi prowadzić do wzrostu wydatków w dalszej perspektywie, szczególnie przy obecnych trendach demograficznych – uważa Maria Libura z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, dyrektor Instytutu Studiów Interdyscyplinarnych nad Chorobami Rzadkimi.
„Współpłacenie” faktycznie może doprowadzić do zmniejszenia jakości opieki medycznej oferowanej „za składkę” kosztem tego, co otrzymają bogatsi. Sęk w tym, że ci…. już i tak mają lepiej i szybciej, a współpłacenie i tak się dokonuje, tyle że w przekazywanych półjawnie kopertach. TAK