Zaskoczeni pożyczką

Sprawa zaciągnięcia pożyczki na remont plebanii parafii w Kumowie Plebańskim wzbudza kontrowersje. – Wierni składają ofiary na spłatę długu, tylko szkoda, że termin na to jest tak krótki i postawiono nas przed faktem dokonanym – mówi jeden z parafian. Ksiądz proboszcz twierdzi, że to sprawa między nim a wiernymi.

Zabytkowy kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Kumowie Plebańskim (gmina Leśniowice) od pół roku ma nowego proboszcza, ks. Ireneusza Posturzyńskiego. Jedna z jego pierwszych decyzji dotyczyła remontu plebanii. Warunki rzeczywiście były tam kiepskie, bo budynek nie był remontowany od kilkudziesięciu lat. Paweł Wira, dyrektor chełmskiej delegatury Lubelskiego Urzędu Ochrony Zabytków, mówi, że remont plebanii, w tym także jej „historycznej części”, nie wymagał od niego wydawania pozwolenia. Większość parafian zgadza się, że roboty te były potrzebne. Ale niektórzy mają zastrzeżenia.

– Jakiś czas temu ksiądz proboszcz podczas ogłoszeń parafialnych na mszy powiedział, że na remont plebani trzeba było zaciągnąć sześćdziesiąt tysięcy złotych pożyczki w kurii i należy ją spłacić do końca stycznia przyszłego roku – mówi jeden z parafian. – Nikt nie neguje, że remont parafii był konieczny. Jednak niektórzy poczuli się rozgoryczeni, że postawiono ich przed faktem dokonanym. Przecież to my, parafianie, będziemy w głównej mierze spłacać zadłużenie. Ludzie się do tego poczuwają, ale termin spłaty jest krótki, bo zostało niecałe dwa miesiące. Z tego, co zrozumiałem, to co druga taca ma być na to przeznaczona i ofiary za opłatek, który ostatnio jest roznoszony. Tymczasem wciąż nie mówi się o ogrzewaniu w kościele, które też jest potrzebne.

Temat musiał poróżnić parafian, bo – według innego naszego rozmówcy – ofiary są przecież dobrowolne, a kto nie chce, wcale nie musi dokładać się do spłaty długu. Z kolei ks. Ireneusz Posturzyński, proboszcz parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Kumowie Plebańskim, twierdzi, że to sprawa między nim a parafianami. Odmawia wyjaśnień na łamach tygodnika. Rzecznik prasowy Archidiecezji Lubelskiej też mówi, że skoro nie ma żadnej oficjalnej skargi, nie ma czego komentować. Nie chce też potwierdzić, czy kuria finansowa udzieliła pomocy finansowej parafii, tłumacząc, że taki „przepływ finansów” to wewnętrzna sprawa kurii.

Wizytacja konserwatorów

Nie tylko parafian interesują plany odnośnie prac konserwatorskich czy też ewentualnego ogrzewania w kościele w Kumowie Plebańskim. Murowana świątynia z cegły z lat 1821-1826 pełna jest zabytków (mowa m.in. o ołtarzach, chrzcielnicy późnobarokowej, ambonie, organach, a także pięknym sklepieniu kościoła pokrytym polichromią). Do rejestru zabytków wpisano i kościół, i poszczególne elementy jego wyposażenia. Wszystkie prace, np. remontowe czy konserwacyjne wewnątrz kościoła, muszą być uzgadniane z pracownikami chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie.

O tym, że ogrzewanie przydałoby się, świadczy fakt, że dwa lata temu parafianie nie chcieli już marznąć i za zebrane przez siebie pieniądze kupili grzejniki do kościoła. Zamontowano je, ale bez zgody konserwatora zabytków, który nakazał je zdjąć, bo według niego mogły być szkodliwe dla zabytków znajdujących się w kościele. Problemy z ogrzewaniem są w wielu wiejskich kościołach w powiecie chełmskim. Chodzi zarówno o kwestie finansowe, jak i techniczne. Coraz częściej stosowane jest w parafiach ogrzewanie za pomocą pomp ciepła. Taki jest plan m.in. w Dorohusku, Hannie, Wojsławicach.

– Planujemy wizytę w kościele w Kumowie Plebańskim, bo chcielibyśmy wiedzieć, jakie są zamierzenia odnośnie ewentualnych prac konserwatorskich wyposażenia kościoła, które wpisane jest do rejestru zabytków – mówi dyrektor Wira. – Wciąż nierozwiązana pozostaje też kwestia ogrzewania. Należy się zastanowić nad stosownym rozwiązaniem. (mo)

News will be here