Zmienił trasę, ale nadal przeszkadza

Wprawdzie śmigłowiec, z którego pokładu można podziwiać Okuninkę, zmienił nieco trasę swoich przelotów, ale nadal straszy turystów i wczasowiczów. Ludzie boją się, że przelatująca nad plażą maszyna może spaść w tłum, a wtedy rozmiary tragedii byłyby olbrzymie.

O helikopterze latającym nad Jeziorem Białym pisaliśmy w ostatnim numerze. Okazało się, bardzo głośna maszyna ma wielu przeciwników. – Po pierwsze generuje olbrzymi hałas, który jest niezwykle uciążliwy – mówi odpoczywający w Okunince Artur. – Te loty odbywają się na niskim pułapie tuż nad naszymi głowami. Ludzie boją się, że maszyna może się rozbić. Łatwo sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby uderzyła w miasteczko lub zatłoczoną plażę – dodaje nasz rozmówca.

W podobnym tonie wypowiada się wiele innych osób. Jedna z nich swoimi wątpliwościami podzieliła się z Urzędem Lotnictwa Cywilnego w Warszawie. „Wnoszę skargę na zakłócanie wypoczynku przez śmigłowiec wykonujący loty widokowe. Trasa przelotu jest wytyczona nad ośrodkami wypoczynkowymi i plażami z dużymi skupiskami ludzi. Według mojej oceny loty te wykonywane są na zbyt niskim pułapie i są bardzo uciążliwe ze względu na wysoki stopień hałasu oraz budzą duże obawy co do bezpieczeństwa ludzi. Szacunkowo w Okunince przebywa około 50 tys. wczasowiczów.

Śmigłowiec startuje i ląduje w centrum Okuninki na parkingu samochodowym” – taką wiadomość skierował do ULC jeden z tamtejszych przedsiębiorców. Urząd podjął kroki mające wyjaśnić, czy loty widokowe są wykonywane zgodnie z przepisami. Postępowanie na razie jest w toku. Pewnie nim się zakończy, zakończy się problem ze śmigłowcem, i to samoistnie, wraz ze schyłkiem sezonu turystycznego. (bm)

News will be here