Adwokat bił pasem żonę, potem dźgnął ją nożem

Adwokat bił pasem żonę, potem dźgnął ją nożem

35-letni Bartosz W. był znanym i cenionym adwokatem. Tym razem w sądzie wystąpił w nowej roli. Prawnik odpowiada za usiłowanie zabójstwa swojej żony. Podejrzewając ją o romans, rzucił się na nią z nożem myśliwskim i zadał dwa ciosy.
Oskarżony mężczyzna właśnie stanął przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Na salę rozpraw został doprowadzony w kajdankach, ale chwilę potem cieszył się znów wolnością. Sąd bowiem – mimo sprzeciwu prokuratury – postanowił zwolnić go z aresztu. Podobno zgodziła się na to sama pokrzywdzona.
Rodzinny dramat rozegrał się 14 lipca ubiegłego roku w Chełmie. Małżeństwo, wychowujące dziecko w wieku przedszkolnym, mieszkało w piętrowym domu razem z rodzicami Bartosza.
Wszystko się zaczęło od esemesa, który mężczyzna zobaczył w telefonie żony. Prawnik nabrał podejrzeń, że kobieta, pracownica prokuratury, ma romans z kolegą z pracy. Sekretny związek miał trwać dwa lata. Zdradzony mecenas wpadł w szał. Najpierw dotkliwie pobił ofiarę, używając pięści, a nawet pasa i pałki. Po kilku dniach kiedy para 35-latków została na noc sama, (dziadkowie, zabrali dziecko nad Jezioro Białe) doszło do kolejnej kłótni. Adwokat był nietrzeźwy. Tym razem sięgnął po nóż i zadał żonie dwa ciosy. Ostrze wbiło się na 8 cm w ciało, powodując głębokie rany w okolice podobojczykowej oraz lędźwiowej. Zakrwawiona 35-latka wybiegła z domu i schroniła się w całodobowej aptece. Otrzymała pomoc. Kiedy karetka zabierała ją do szpitala, była już nieprzytomna. Szybka operacja uratowała jej życie. LL