Adwokat-nożownik ponownie stanie przed sądem

Bartoszowi W., który bił żonę pasem, kijem od mopa, pałką teleskopową i drewnianym stołkiem, szykuje się kolejna rozprawa. Sąd apelacyjny zmienił wyrok w sprawie przeciwko prawnikowi, który rzucił się z nożami myśliwskimi na matkę swoich dzieci. W. będzie sądzony za usiłowanie zabójstwa.

Prokuratura oskarżyła chełmskiego prawnika Bartosza W. (40 l.) o znęcanie się nad żoną i usiłowanie zabójstwa kobiety oraz posiadanie naboju bez wymaganego zezwolenia. Sprawa trafiła na wokandę Sądu Okręgowego w Lublinie na początku 2017 r. Na pierwszej rozprawie zapadła decyzja o zwolnieniu oskarżonego z aresztu, a wniosek obrony poparła pokrzywdzona.

W. odpowiadał z wolnej stopy, a utajniony proces ciągnął się latami. Dlaczego? Jak tłumaczyła rzecznik sądu, były ogromne trudności ze znalezieniem biegłych, którzy podjęliby się wydania opinii na temat stanu zdrowia psychicznego oskarżonego. Ostatecznie aż cztery niezależne zespoły psychiatrów analizowały poczytalność Bartosza W., z czego dwie opinie były kompletnie inne od pozostałych (jedni wskazywali, że był poczytalny w momencie popełniania przestępstwa, inni – że nie był). Sąd I instancji oparł się na opinii tych biegłych, którzy skazywali na niepoczytalność sprawcy i pod koniec 2021 r. wydał wyrok.

Postępowanie w części dotyczącej usiłowania zabójstwa zostało umorzone. Sąd zmienił też po części kwalifikację czynów zarzucanych zawieszonemu w czynnościach prawnikowi – ze znęcania się nad żoną na zniewagę i naruszenie nietykalności kobiety. Karą łączną Bartosz W. został skazany na rok pozbawienia wolności z zaliczeniem 8 miesięcy pobytu w areszcie śledczym, a także 4 tys. zł grzywny. Sąd nałożył na niego nakaz zapłaty żonie 50 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i 1380 zł tytułem opłat sądowych.

Po zażaleniu sprawę przejął Sąd Apelacyjny w Lublinie, który kilka dni temu na czerwcowym posiedzeniu rozwiązał karę łączną i zmienił po części wyrok sądu I instancji. Decyzją sądu odwoławczego B. jest winny nie tylko naruszenia nietykalności i zniewagi, ale – tak jak chciała prokuratura – znęcania się nad żoną, w związku z czym ma spędzić w więzieniu nie 1 rok, a 1 rok i 8 miesięcy (jako że 8 miesięcy spędził w areszcie śledczym, teraz miałby do odsiadki jeszcze rok).

Zamiast 50 tys. zł nawiązki ma zapłacić byłej żonie 10 tys. zł, sąd apelacyjny zwolnił go też z opłat sądowych. Postępowanie w części dotyczącej posiadania naboju zostało umorzone. Co najważniejsze, wyrok sądu I instancji uniewinniający B. od zarzutu usiłowania zabójstwa został uchylony. Sprawę przekazano do ponownego rozpoznania.

Opluwał, bił pałką teleskopową, rzucał stołkiem

Jak wynika z aktu oskarżenia, po tym jak Bartosz W. odkrył romans małżonki, w ciągu kilku dni zamienił jej życie w koszmar. Od 10-14 lipca 2016 r. pastwił się nad kobietą. Groził jej zabójstwem, opluwał, pociął nożem ubrania, kopał i bił pięściami, paskiem od spodni, pałką teleskopową po całym ciele oraz drewnianym stołkiem po głowie. W nocy z 13 na 14 lipca, gdy rodzice W. zabrali wnuczka nad jezioro (mieszkali na parterze domu jednorodzinnego, młodzi na górze), pijany prawnik ponownie rzucił się na żonę z pałką, paskiem i kijem od mopa.

Kazał jej się rozebrać, grożąc zabójstwem i demonstrując przy tym tępą stroną noża myśliwskiego odcinanie poszczególnych części jej ciała, a następnie działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia jej życia i trzymając w obu dłoniach noże myśliwskie, ugodził ją dwukrotnie w okolice klatki piersiowej. Zakrwawiona kobieta rzuciła się do ucieczki, a mąż-oprawca cisnął w jej stronę tasakiem, lecz ostrze trafiło we framugę. Ofiara skryła się w pobliskiej aptece, a policjanci weszli do domu prawnika. Oskarżony nie przyznał się do usiłowania zabójstwa – twierdził, że żona przypadkiem nadziała się na noże, a wcześniej na inne przedmioty typu pałka teleskopowa. (pc)

News will be here