Bezduszni złodzieje nareszcie w kajdankach

Gdyby nie dzielnicowy, a potem spontaniczne zaangażowanie innych policjantów z komisariatu w Bełżycach, okradziona 94-latka miała marne szanse na przeżycie zimy. Kobieta nie miała co jeść, a żeby ogrzać dom zbierała chrust. Nikomu nie mówiła o swojej biedzie. Złodzieje ograbili ją co do grosza. Po kilku miesiącach wpadli w ręce lubelskich kryminalnych.

Złodziei: 55-latkę i jej 60-letniego znajomego, zatrzymano w ubiegłą środę, 18 maja w Wielkopolsce. Przyznali się do winy.

– Operacyjni pracowali nad sprawą przez kilka miesięcy. Policjanci cały czas analizowali zebrane dowody i sprawdzali kolejne tropy. Jak się okazało, żmudna praca przyniosła efekty – mówi komisarz Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Do wspomnianej kradzieży doszło pod koniec października ubiegłego roku. Kobieta i mężczyzna, którzy zjawili się wówczas u 94-latki byli bardzo nachalni i nalegali, aby seniorka wpuściła ich do domu. Z ich relacji wynikało, iż są zainteresowani zakupem starych mebli. Będąca pod naciskiem 94-latka wpuściła parę do swojego domu. Tam sprawcy zaczęli zagadywać seniorkę i rozglądać się po mieszkaniu. Po chwili stwierdzili, że nie ma tam przedmiotów, które chcieliby kupić – dodaje.

Po niedługim czasie od tej wizyty 94-latka zorientowała się, że padła ofiarą kradzieży. Seniorka straciła wszystkie oszczędności. Łącznie łupem przestępców padło prawie 4 tysiące złotych. Dzielnicowy z komisariatu w Bełżycach dowiedział się o skrajnie trudnej sytuacji 94-latki. Seniorka nie miała środków na zakup żywności i opału. Ze względu na niskie temperatury powietrza, kobieta w ostatnim czasie zbierała drewno i chrust. Nie prosiła o pomoc. W codziennych obowiązkach pomagała jej siostra, mieszkająca na co dzień w Lublinie.

– Policjanci od razu postanowił działać. Wraz z pracownikami Ośrodka Pomocy Społecznej w Borzechowie przygotowali dla seniorki paczki żywnościowe. Zatroszczyli się również o węgiel na opał. Kobieta nie kryła wzruszenia. Dzięki tej spontanicznej akcji, płynącej prosto z serca, emerytka spędziła święta w ogrzanym mieszkaniu, nie martwiąc się o jedzenie – przypomina komisarz Gołębiowski.

Podejrzanym grozi do 5 lat więzienia. Muszą liczyć się również z koniecznością naprawienia szkody. (l)

News will be here