Bunt czy dyscyplina?

Niezwykle ciekawie zapowiada się zwołana na wtorek, 7 maja pierwsza sesja Rady Powiatu Chełmskiego. Układ sił w radzie i wewnętrzne tarcia mogą doprowadzić do zaskakujących wyników wyboru starosty i zarządu powiatu. Deniszczuk i Kwiatkowski chcą bez względu na cenę utrzymać się przy władzy. Ale kierownictwo PiS z Lublina i opozycja w radzie chcą zmiany i nowego otwarcia. O podziale władzy zdecydują głosy radnych PiS. Będzie bunt czy dyscyplina?

We wtorek, 7 maja, odbędzie się inauguracyjna sesja Rady Powiatu Chełmskiego. Ten, kto uzbiera 10 głosów w 19-osobowej radzie, zdecyduje o wyborze starosty i zarządu powiatu. Podział mandatów nie daje żadnemu z czterech ugrupowań, które wprowadziły swoich radnych, samodzielnej władzy. Więc trzeba się dogadywać.

Wydawało się, że w najlepszej sytuacji jest mający sześciu radnych PiS, który mógłby zawiązać koalicję z Porozumieniem dla Powiatu Chełmskiego Piotra Deniszczuka (6 mandatów), ale także z opozycją z G9 (5 mandatów) i PSL (2 mandaty). Ale w partii może dojść do rozłamu, bo lubelskie władze PiS z Przemysławem Czarnkiem chcą, aby starostą został Ryszard Madziar, uważając, że pozostawienie przy władzy mającego prokuratorskie zarzuty Piotra Deniszczuka jest wizerunkową katastrofą, a spokój i porządek w powiecie jest w stanie zaprowadzić wyłącznie osoba z zewnątrz. Taki układ gotowa jest nawet poprzeć opozycja, ale tylko dwójka radnych PiS – Artur Juszczak i Bernadetta Misiura. Pozostała czwórka z wicestarostą Jerzym Kwiatkowskim – nie. Tłumaczą, że nie chcą starosty z zewnątrz, że to na nich głosowali wyborcy. Chodzi również o wewnętrzne rozgrywki w partii, bo Kwiatkowski to człowiek kojarzony z Beatą Mazurek, a Przemysław Czarnek „wycina” jej ludzi. A głównie chodzi o utrzymanie sowicie opłacanych stanowisk.

Można oczywiście próbować przekonywać, że lokalnym działaczom PiS i wyborcom rzekomo przeszkadza starosta z zewnątrz. A nie przeszkadza starosta, któremu prokuratura postawiła zarzuty i skierowała do sądu akt oskarżenia? Deniszczuk i Kwiatkowski zostali właśnie oskarżeni o działanie na szkodę powiatu, poświadczenie nieprawdy i nadużycie uprawnień. I to właśnie z tego powodu opozycja woli poprzeć osobę z zewnątrz, która uspokoi sytuację w powiecie, wyciszy narastające od lat negatywne nastroje i kłótnie starosty z wójtami i przywróci powagę i kulturę w starostwie.

Ale dzięki wewnętrznym rozgrywkom w PiS obecny układ może się utrzymać przy władzy. Deniszczuk ma sześć karnych głosów, a Kwiatkowski prawdopodobnie cztery. To wystarczyłoby do powołania starosty. W minionym tygodniu niektórzy radni od Kwiatkowskiego dali podobno jasny sygnał, że nie zagłosują za Madziarem, a sam Kwiatkowski miał w rozmowach z kierownictwem PiS bronić Deniszczuka. To zastanawia wszystkich, bo przecież przez niego może mieć wyrok sądowy, który zamknie mu na zawsze drogę do sprawowania mandatu radnego i jakichkolwiek funkcji publicznych. Czyżby Deniszczuk miał na Kwiatkowskiego jakieś „mocne” argumenty w zanadrzu?

Mówi się, że opozycja w radzie powiatu jest już „po słowie” z Madziarem i czeka tylko na rozwój sytuacji i siłę sugestii Przemysława Czarnka, który miał rozmawiać osobiście z każdym z radnych PiS. Kto postawi na swoim? Czy Czarnek ma realny wpływ na dyscyplinę wśród radnych, czy ci zbuntują się przeciwko niemu i R. Madziarowi, który jest pełnomocnikiem PiS na powiat chełmski? Ale wtedy ich ambicje nie mają wielkich perspektyw. Przemysław Czarnek takiego policzka nie wybaczy, a inne ugrupowania osób wspierających skompromitowanych polityków raczej nie przygarną. (bf)

News will be here