Całe lata na stażu

Nasz Czytelnik napisał do redakcji list, opisując desperację osób bezrobotnych. Jego zdaniem staże, roboty publiczne i prace interwencyjne to nie jest wystarczająca pomoc. – Ludzie będący w desperacji, bez środków do życia godzą się na to latami w nadziei, że znajdą stałe zatrudnienie. Z perspektywy osób pracujących trudno wyobrazić sobie, co to znaczy nie mieć pieniędzy – pisze chełmianin.


Mimo epidemii w 2020 r. o jedną trzecią przybyło w Chełmie i powiecie chełmskim podatników z dochodem powyżej miliona zł. Chodzi o kilkadziesiąt osób. Mnóstwo mieszkańców naszego regionu wciąż jednak pozostaje bez pracy i pod tym względem cały czas pozostajemy w czołówce województwa lubelskiego. O zmieniającej się stopie bezrobocia na bieżąco informujemy w „Nowym Tygodniu”.

Niedawno pisaliśmy też o tym, że wiele osób rejestruje się w pośredniaku głównie po to, aby mieć ubezpieczenie zdrowotne, a rekordzistka figuruje w ewidencji bezrobotnych chełmskiego pośredniaka od 26 lat. Urzędnicy tłumaczyli, że takim osobom długotrwale bezrobotnym proponowane są przez lata różne formy aktywizacji i przedstawiane rozmaite oferty pracy. Jeden z naszych Czytelników przysłał do redakcji list, w którym przedstawia swoją opinię na o bezrobociu i poszukiwaniu pracy w naszym regionie. Jego zdaniem staże, prace interwencyjne, roboty publiczne czy krótkotrwałe umowy o pracę to niewystarczająca, jego zdaniem „pozorna” pomoc.

Według czytelnika, choć przeznaczane są na to ogromne pieniądze, często wcale nie pomaga to bezrobotnemu w zdobyciu stałego zatrudnienia: „Ludzie będący w desperacji, bez środków do życia godzą się latami na kolejne staże, kilkumiesięczne umowy w nadziei, że znajdą zatrudnienie… uwikłanie ludzi w długotrwałe bezrobocie nadal się opłaca… Z perspektywy osób pracujących trudno sobie wyobrazić, co to znaczy nie mieć pieniędzy, dlatego co zaradniejsi szukają innych rozwiązań wymienionych w artykule, jeszcze inni pozostają na utrzymaniu rodziny. Czy tak trudno sobie wyobrazić, jakim dramatem jest brak pracy?”.

Punkt widzenia, jak zawsze zależy od punktu siedzenia. Barbara Gil, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chełmie, mówi, że decyzje o zatrudnieniu na stałe osoby bezrobotnej należą do pracodawców i na to urzędnicy z PUP nie mają już wpływu. Rozumie jednak rozgoryczenie osób, które przez lata odbywają staże czy kierowane są do prac interwencyjnych, a nie mogą doczekać się stałej pracy.

– Sytuacja na naszym rynku pracy jest trudna, a pracodawcy tłumaczą, że przez epidemię wielu z nich wegetowało – mówi dyrektor Gil.

Grupowe zwolnienie

Do chełmskiego pośredniaka niedawno dotarło pismo informujące, że spółka PKS Chełm od czerwca do września br. zamierza zwolnić 67 osób (o tym, że firma ta jest likwidowana, ale do końca roku ma wypełniać swoje zobowiązania wobec kontrahentów, pisaliśmy w poprzednim wydaniu). To jedyne zgłoszenie dotyczące grupowego zwolnienia, które ostatnio wpłynęło do chełmskiego PUP. Oby ich więcej nie było. (mo)

News will be here