Chełmianie zachwycili w Mam Talent

Falochron, fot. Falochron | Facebook

Brawami na stojąco oceniony został występ chełmskiego zespołu „Falochron” w sobotnim odcinku popularnego show stacji TVN „Mam talent”. Aleksandra Buczek, Mateusz Poterewicz, Michał Słomiński i Grzegorz Sykuła wzruszyli i zachwycili jurorów dostając trzy głosy „na tak”.

Stacja TVN emituje nowy sezon programu „Mam Talent”, który był trampoliną do kariery dla wielu artystów, w tym takich muzyków jak Dawid Podsiadło, Daria Zawiałow, Kamil Bednarek. W minioną sobotę, 6 kwietnia, mogliśmy zobaczyć kolejny odcinek castingowy tego programu, o tyle ciekawszy, bo z chełmskim akcentem, a dokładnie z udziałem grupy „Falochron”.

Zespół został założony 3 lata temu przez przyjaciół –  Michała Słomińskiego  i  Grzegorza Sykułę, do których dołączyli  Mateusz Poterewicz  i  Aleksandra Buczek. Grupa tworzy muzykę w klimacie poezji śpiewanej z domieszką jazzu, bluesa i innych gatunków muzycznych. Celem twórczości zespołu jest przeniesienie słuchacza w bezpieczne miejsce, w przestrzeń refleksji, odpoczynku i trzeba przyznać, że to udaje im się to bardzo dobrze.

Michał gra na instrumentach klawiszowych i perkusjonaliach. Z wykształcenia jest muzykologiem, ale na co dzień pracuje w firmie logistycznej. W wolnych chwilach lubi czytać poezję i zajmuje się fotografią przyrodniczą. Pełni również rolę menadżera zespołu. Grzegorz (gitara akustyczna)  jest nauczycielem WF w szkole. Jest też instruktorem judo, ju-jitsu i posiada w tym sporcie czarny pas „2 DAN”. Hobbystycznie zajmuje się stolarstwem i budowaniem instrumentów muzycznych z drewna (kije deszczowe i cajony). Aleksandra (śpiew) jest wykształconym muzykiem. Na co dzień prowadzi swoje studio wokalne, w którym szkoli wokalistów na różnym stopniu zaawansowania. Uwielbia góry, koty, a także pisze wiersze, które często stają się piosenkami zespołu. To właśnie Ola jest autorką słów m.in. do piosenki „Krople”, którą grupa zaprezentowała przed jury programu „Mam Talent”. Mateusz (gitara basowa) z wykształcenia administratywista, na co dzień współwłaściciel lokalnej hurtowni lodów i mrożonek. Jego największą pasją jest bieganie, które nastraja go do twórczości muzycznej i codziennych obowiązków. Szczęśliwy tata pięciorga dzieci, które są dla niego największą inspiracją.

Mimo krótkiego stażu „Falochron” może pochwalić się sukcesem w postaci pierwszego miejsca na OSPPT YAPA oraz wyróżnieniem na Ogólnopolskich Spotkaniach Zamkowych „Śpiewajmy Poezję”. W ubiegłym roku grupa wydała swój debiutanci album „Nad głębiami”. Jak mówią, decyzja o udziale w telewizyjnym talent show  była podyktowana chęcią zaprezentowania twórczości szerszemu gronu odbiorców. Nagrania wspominają bardzo dobrze.

–  Dla dwojga z nas był to pierwszy występ w dużej telewizji. Na backstage’u zostaliśmy otoczeni bardzo profesjonalną opieką organizatorską, przez co mogliśmy się skupić na jak najlepszym wykonaniu utworu. Wspominamy casting jako niezwykłą przygodę – mówi  Michał Słomiński.

Jury dostrzegło w muzykach z Chełma duży potencjał i autentyczność.

„Potrzeba takich głosów, mądrych, wrażliwych. Mam przed sobą fantastycznych artystów, fantastyczną wokalistkę” – mówiła Agnieszka Chylińska. „Jestem na tak, dla całego zespołu, rzeczywiście warto docenić to, co zrobiliście” – ocenił Marcin Prokop. Julia Wieniawa z kolei przyznała, że choć sama tworzy nieco inne piosenki, właśnie takiej muzyki słucha w domu i przy niej płacze. Ostatecznie muzycy z Chełma usłyszeli brawa na stojąco od publiczności i jurorów i trzy razy „tak”. (w, fot. Falochron | Facebook)

Wyjaśnienie

W artkule „Chełmianie zachwycili w Mam Talent”, który ukazał się w poniedziałek w wersji papierowej „Nowego Tygodnia”, będąc pod wrażeniem występu „Falochronu” w programie i tym jak został oceniony przez jury i publiczność napisaliśmy, że chełmski zespół awansował do finału show. Tymczasem dopiero po emisji wszystkich odcinków eliminacyjnych programu okaże się, którzy uczestnicy awansowali do półfinału, który wyłoni finalistów. Wierzymy jednak mocno, że nasze przedwczesne ogłoszenie o występie „Falochronu” w finale, czego mu gorąco życzymy, ziści się.

Za pomyłkę oczywiście przepraszamy. Redakcja

News will be here