Chełmianka coraz lepsza

Piłkarze Chełmianki rozegrali przedostatni tej zimy sparing. Na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Lubartowie pokonali miejscowy Lewart 3:1 (0:1), prezentując momentami dobrą formę. Przed podopiecznymi Tomasza Złomańczuka jeszcze jedna gra kontrolna, w sobotę z Bronią w Radomiu, a już 28 lutego inauguracja rundy rewanżowej III ligi.

Mecz z Lewartem Chełmianka rozpoczęła nieco niemrawo. Gospodarze zastosowali wysoki pressing i zespół trenera Tomasza Złomańczuka przez pierwsze minuty miał problemy z wyjściem z własnej połowy. Po dwudziestu nienajlepszych w wykonaniu Chełmianki minutach drużyna gości wraz z upływem czasu zaczęła przejmować kontrolę nad grą. Wcześniej Lewart stworzył sobie jedną bardzo dobrą okazję, ale w sytuacji sam na sam górą był Sebastian Ciołek. Chełmski bramkarz świetnie interweniował również przy dobitce.

Przewaga chełmskiej drużyny rosła, a jej efektem były liczne sytuacje pod bramką Lewartu. Sam Krystian Wójcik mógł już do przerwy pokusić się o hat-tricka. Miał dwie bardzo dobre okazje z gry, a ponadto groźnie uderzył z rzutu wolnego. Piłka zmierzała w okienko, ale bramkarz rywali był czujny. W dogodnej sytuacji znalazł się też Oleksiej Prytuliak, po zagraniu piłki w odpowiednie tempo przez Michała Grądza.

Niestety, nie dostawił nogi i dla miejscowych skończyło się na strachu. Z wolnego strzelał także Tomasz Brzyski, lecz futbolówka o centymetry minęła prawy słupek. Okazję zaprzepaścił też Dawid Skoczylas, który zamiast uderzać na bramkę przeciwnika, zdecydował się na zagranie do Prytuliaka. Mimo przewagi i wielu szans na zdobycie gola, piłkarze trenera Złomańczuka do przerwy przegrywali różnicą jednej bramki. W 26 min. sędzia podyktował bardzo problematyczną jedenastkę dla gospodarzy, którą na bramkę zamienił Krystian Żelisko.

W drugiej połowie Chełmianka zagrała jeszcze lepiej. Gospodarze w zasadzie raz zagrozili bramce Jakuba Szymkowiaka, domagając się rzutu karnego w sytuacji, w której więcej było przypadku, niż faulu na doświadczonym Konradzie Nowaku. Piłkarze z Chełma starali się jak najszybciej doprowadzić do remisu. Dwie kolejne bardzo dobre okazje strzeleckie zaprzepaścił Wójcik, ale w końcu w 65 min. szczęście uśmiechnęło się do biało-zielonych. W polu karnym został podcięty Skoczylas, a jedenastkę pewnie wykorzystał Oleksiej Prytuliak. Chełmianka w dalszym ciągu przeważała, starając się grać szybko na jeden, dwa kontakty. W 81 min. przeprowadziła klasyczny kontratak.

Hubert Kotowicz pognał z piłką w pole karne i choć mógł uderzać na bramkę, zagrał do lepiej ustawionego Pawła Myśliwieckiego, który strzałem z 14 metrów, ze stoickim spokojem, zdobył drugiego gola. Jeszcze ładniejsza była akcja, po której padła trzecia bramka dla chełmskiej drużyny. Piłka wędrowała jak po sznurku, aż dotarła do bardzo aktywnego w tym spotkaniu Wójcika. „Czoko” technicznym uderzeniem pod poprzeczkę ustalił wynik meczu. W 89 min. szansę na swojego pierwszego gola w barwach Chełmianki zmarnował Dawid Brzozowski, jednak z 6 metrów nie trafił do niemalże pustej bramki.

Gra podopiecznych trenera Złomańczuka, zwłaszcza w drugiej połowie, napawała optymizmem na przyszłość. Widać było, że forma piłkarzy Chełmianki rośnie, a doświadczeni zawodnicy, gdy wynik jest niekorzystny, potrafią wziąć grę na siebie. Znów pozytywny sygnał dali młodzieżowcy, co na pewno cieszy, choć też uniknęli błędów. W przekroju całego spotkania zaprezentowali się jednak korzystnie. Martwią natomiast urazy, z jakimi borykają się zawodnicy chełmskiego zespołu. Do grona nietrenujących dołączył ostatnio Michał Wołos, który ma problem z kolanem.

Niewykluczone, że tego zawodnika możemy nie zobaczyć w kadrze meczowej nawet w trzech pierwszych kolejkach. Do zajęć powrócili za to Przemysław Kanarek i Piotr Kożuchowski. Na ich występ w meczu ligowym trzeba będzie poczekać około miesiąca. Na pełnych obrotach nie trenuje Michał Wawryszczuk. Rehabilitację rozpoczął Michał Budzyński, który nabawił się kontuzji w meczu przeciwko Pogoni Siedlce. Zawodnik w ubiegłym tygodniu przeszedł zabieg artroskopii kolana i w jego przypadku rozbrat z piłką potrwa do sześciu tygodni. Treningi wznowił natomiast Grzegorz Bonin, ale na boisku najwcześniej pokaże się również za około miesiąc. Coraz lepiej czuje się Tomasz Brzyski, który w sobotę zagrał pełne 90 minut.

Przed Chełmianką jeszcze jeden mecz kontrolny. W najbliższą sobotę, 20 lutego, piłkarzy trenera Złomańczuka czeka ostatni egzamin przed inauguracją III ligi. Chełmska drużyna zmierzy się z grającą w grupie pierwszej trzeciej ligi, Bronią Radom, która zimą dokonała kilku poważnych wzmocnień. To spotkanie odbędzie się na sztucznej płycie w Radomiu o godz. 13.00.(r)

News will be here