To było niezwykle gorące spotkanie 18 września br. Lubelski Oddział Instytutu Pamięci Narodowej był miejscem konferencji pt. „Podsumowanie prac poszukiwawczych na Górkach Czechowskich w Lublinie w latach 2020-23”. Jej przebieg spotkał się ze słabą oceną części słuchaczy w sali IPN zarzucających wręcz rodzaj cenzurowania dyskusji.
W popularnonaukowej konferencji wystąpili m.in. dr Karol Nawrocki – prezes Instytutu Pamięci Narodowej, jego zastępca dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, dyrektor Oddziału IPN w Lublinie – dr Robert Derewenda, naczelnik Oddziałowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN – dr Artur Piekarz oraz naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu – prokurator Jacek Nowakowski. Ci wygłosili swoje prelekcje.
Wyłania się z nich obraz, że w latach 2020-23 prowadzono tu największe od 1948 roku badania archeologiczne i ekshumacyjne, złożone z pięciu etapów. Podczas pierwszych dwóch nie natrafiono na żadne ludzkie szczątki. W trakcie kolejnych trzech badań odkryto m.in. szkielety i czaszki należące do około 40 osób – mężczyzn i kobiet zakopanych tu w masowych grobach. Wiek ofiar oscylował w granicach 15-60 lat, przeważali jednak ludzie młodzi: 20-, 30-letni. W chwili śmierci mieli na sobie odzież, dlatego też odnaleziono m.in. klamry, sprzączki, grzebienie, guziki plastikowe i metalowe, kosmetyki – nawet nożyczki, pęsetę, scyzoryk. To może świadczyć, że na egzekucję zabierano ich czasem wprost z domu.
Co ważne, przy zwłokach znaleziono przedmioty i elementy odzieży identyfikujące ich z II RP, w tym guziki żołnierzy Wojska Polskiego i innych formacji mundurowych.
Takie informacje przekazano mediom jeszcze w czerwcu br. Jednak dopiero teraz organizatorzy konferencji IPN zdecydowali się przyznać otwarcie, że Górki były polem masowych egzekucji z czasu niemieckiej okupacji. Czy tylko?
Wybrzmiały referaty
– Od 1939 roku w trakcie napadu niemieckiego, a następnie sowieckiego na Polskę ten teren stał się miejscem kaźni Polaków – akcentował prezes Nawrocki. Twierdzi, że jak ustalili historycy, w latach 1940-42 na obszarze Górek Czechowskich doszło do przynajmniej 6 egzekucji. Nie jest znana całkowita liczba ofiar. Po roku 1945 rejon ten stał się też domniemanym miejscem, gdzie znów mordowano ludzi – już w obliczu kolejnego zniewolenia Polaków, a więc w imieniu systemu komunistycznego.
– Znając kontekst historyczny, społeczny, ekologiczny i wszystkie inne konteksty, które wokół Górek Czechowskich istnieją w Lublinie – przyjechałem po to, by zapewnić, że Instytut Pamięci Narodowej upomina się o wszystkich tych Polaków, którzy stracili życie wskutek dwóch systemów totalitarnych, działa w imieniu tych, którzy nie mogą już przemawiać, bo odeszli z tego świata – zakończył prezes IPN.
– W czasie II wojny mordowali tutaj Niemcy, po wojnie mordowali tu komuniści. I trzeba nam doprowadzić do stanu, że będziemy dziś wiedzieć więcej niż w 1948 r. kiedy zaprzestano tu ekshumacji – mówił w swym wystąpieniu wiceprezes Szwagrzyk. – Nasza praca nie kończy się dzisiaj, nie skończy się na tej konferencji. Ona będzie trwać aż odnajdziemy wszystkich, których uśmiercono w Górkach i tam zakopano – deklarował odnosząc się do wykonanych badań IPN.
– Widać, że Niemcy do samego końca wojny eksterminowali nasz naród, by w przyszłości Polacy nie mogli odbudować suwerennego, niepodległego państwa – zauważył dyrektor Derewenda, szef Lubelskiego Oddziału IPN.
Inny z prelegentów, prokurator Nowakowski epatował danymi z badań odbytych w latach 1945-48. Były to 24 ekshumacje grobów zbiorowych i 124 grobów indywidualnych prowadzone m.in. przez PCK. Mówca zabrnął w detaliczne opisy autopsji sprzed blisko 80 lat w protokołach ekshumacyjnych z pochówków w całym Lublinie, co nie miało związku z ostatnim badaniem IPN na terenie Górek.
Bardziej rzeczowo, ale i kontrowersyjnie
Najwięcej faktów interesujących opinię publiczną przedstawił naczelnik Piekarz. Przypomniał, że w pierwszych poszukiwaniach PCK z przełomu lat 1947/48 odkryto tu 8 jam grobowych, skąd ekshumowano 231 ciał pochowanych później w miejscach docelowych.
Następne eksploracje podjął IPN dopiero w sierpniu 2020, wówczas nie natrafiono żadnych pochówków. W drugim etapie prac – listopad 2021 – również nie ujawniono szczątków sygnalizowanych przez świadków.
Przełom nastąpił w 2022 roku, gdy – wskutek starań kolektywu społeczników chroniących Górki Czechowskie – IPN wziął pod uwagę tzw. raport płk. Rudolfa Ostrzyńskiego. Był to emerytowany oficer WP, który w latach 1970-80 dokonał wizji lokalnych i zebrał zeznania naocznych świadków zbrodni na tym terenie. Dzięki jego monografii i rozrysowanym planom poprzednich ekshumacji, IPN mógł prowadzić dalsze fazy badań. W listopadzie 2022 przyniosły wspomniane, zasadnicze odkrycie.
– Będziemy kontynuować prace w Górkach Czechowskich, w sąsiedztwie miejsc eksplorowanych w latach 2020-23, gdyż na całej przestrzeni poprzednich wykopalisk odkrywaliśmy rozdrobnione ludzkie szczątki – zapewniał Artur Piekarz.
Ten ostatni badacz nie potwierdził jednak żadnej z hipotez społeczników, które sugerują że również po roku 1945 w tymże terenie grzebano ludzi mordowanych lub zmarłych w katowniach epoki stalinowskiej. Piekarz w swej prezentacji nisko ocenił też zeznania Szymona Fajersztajna (pochodzące z Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego). Jego zdaniem, niczego nie dowodzą – a jest to jedyne dziś źródło sygnalizujące kwestię masowych pochówków Żydów zabijanych przez Niemców w Lublinie.
W dyskusji zawrzało
Właśnie z tą oceną zeznań żydowskiego świadka dobitnie nie godzi się pani Urszula, jedna z licznych eksploratorów martyrologii w Górkach. – Są nowe informacje na temat Fajersztajna, jego tezy potwierdzają się w innych źródłach. Jest wiele dokumentów, które czekają jeszcze na odkrycie, np. te dotyczące getta w Lublinie. Bardzo bym chciała by to dogłębnie zbadano – apelowała wyraźnie poruszona aktywistka. Zadała też pytanie: – Czy IPN planuje podjąć współpracę ze środowiskiem żydowskim w celu wyjaśnienia tej kwestii? Nie spotkało się to z jasną odpowiedzią prelegentów. Potwierdzono tylko szerokie konsultacje w tej sprawie.
– Byliśmy w kilka osób bezradni, bezsilni wobec postawy samorządu, władz w ratuszu i reakcji dewelopera odnośnie do znalezisk kości. Długo nie mogłam też doprosić się od IPN badań, analiz, wizji lokalnych – mówi Magdalena Zając z kolektywu Górki Czechowskie Wietrznie Zielone. – Tak więc ja sama ustaliłam wiele faktów z relacji świadków. Nagrywałam je, spisywałam, poświęciłam temu ostatnie 8 lat. Mam kilkanaście segregatorów zeznań, gdzie można wyczytać konkretne daty i miejsca zbrodni. Naliczyłam tu 14-15 egzekucji i tu są doły śmierci, cmentarzysko. Mogę ujawnić te dokumenty. Potwierdzają je też oficjalne publikacje dostępne w bibliotekach.
Pani Magda mieszka na Górkach. I wyznaje roztrzęsiona, że nawet podczas spacerów wielokroć sama odnajduje tu wiele ludzkich szczątków. Zna też mężczyzn, którzy wywozili ziemię z Górek pod budowane w mieście arterie, a w niej było mnóstwo kości. Wespół ze świadkami i tzw. obrońcami Górek próbowała powiadamiać o tym władze. Bezskutecznie.
– Nikt z nami nie chciał rozmawiać
…ani z władz miasta, ani z IPN. Wreszcie dyrektor Derewenda zareagował na sygnały społeczników. Dotąd żaden z prokuratorów IPN z naszej wiedzy nie skorzystał, nikogo nie prosił o zeznania. A przecież świadkowie wymierają – żali się pani Magda, aktywistka niezwykle zaangażowana w pomoc badaczom. – Fragmenty kości nadal znajdujemy tutaj wszędzie. Nad tym nie wolno przejść do porządku. Niegodziwością jest, że ktoś chce budować tutaj osiedla i place zabaw. I dlatego mieszkańcy postulują urządzić park martyrologii na całych Górkach – nie jakieś pojedyncze upamiętnienia.
Ta energiczna kobieta stawia prokuratorom pytania: – Obecnie na grobach mamy plac zabaw, więc chcę wiedzieć, kiedy zostanie przeniesiony by odsłonić tu masowe mogiły? Czy badacze IPN pójdą śladem wskazanym przez świadków – tj. mogił pomordowanych tu Żydów?
Obie panie, Magda i Urszula, serdecznie dziękowały przedstawicielom IPN za obecne zaangażowanie w eksplorację Górek.
– Ja też widziałem wiele ludzkich szczątków na tym terenie. I jest mi przykro, gdy ktoś tu się bawi, urządza festyny, że ma powstać tu park rozrywki. Całe Górki winny być miejscem pamięci i edukacji – mówił blisko 90-letni Wojciech Papież, odznaczony orderem Virtuti Militari. – Pytam, kiedy ratusz przestanie wydawać pozwolenia na zabudowę Górek Czechowskich? – adresował kombatant do obecnego na sali wiceprezydenta Artura Szymczyka. Senior wierzy, że IPN jest w stanie zablokować tu deweloperską ekspansję. I otrzymał od prokuratora odpowiedź: – IPN nie ma wpływu na wydawanie decyzji budowlanych na tym terenie.
Kłopotliwych pytań moc
– Nie widzę naszych wypowiedzi w Internecie! – zrzyma się Andrzej Filipowicz, który pilotuje sprawę Górek, wręcz nadzoruje ją z pozycji społecznika i radnego dzielnicy Czechów. Po dwóch godzinach obrad udało mu się zabrać głos by zadać prokuratorowi Nowakowskiemu pytania:
– Dlaczego pan, jako szef tego pionu IPN i prowadzący to śledztwo, ogranicza jego zakres czasowy do 1944 roku? Czy wyklucza pan zbrodnie, jakie miały tu miejsce w czasach komunistycznych?
– Dlaczego nie wzięto pod uwagę zeznań Kazimierza Szymańskiego na temat egzekucji 16 osób, dnia 1 kwietnia 1942 roku – w miejscu, gdzie dziś planuje się budowę boisk sportowych z grubych płyt tworzywa sztucznego? Czy to pozwolenie budowlane wydano by utrudnić poszukiwania leżących tu szczątków?
– Dlaczego prok. Dariusz Antoniak wywierał presję na świadku, zeznającym na okoliczność zbrodni okresu stalinowskiego mających miejsce w Górkach?
– Czy z kości znalezionych tu w poszczególnych badaniach wydobyto DNA i czy wprowadzono do bazy CODIS*? (wystarczy 0,05 grama pyłu kostnego, żeby uzyskać pełen profil DNA).
– Czy obowiązuje dla tej sprawy tajemnica śledztwa, skoro w IPN odmawia się informacji na ten temat, wszystkim? Kwestie te pozostały bez odpowiedzi ze strony prok. Nowakowskiego. I na tym de facto zakończyła się konferencja IPN.
Filipowicz ma również inne pytania, których nie zdołał zadać przedstawicielom IPN. Prosi o ich publikację: – Kiedy zostaną przesłuchani żyjący jeszcze świadkowie zbrodni popełnionych w Górkach Czechowskich? – Kiedy będą upublicznione badania szczątków i artefaktów znalezionych tu przez IPN od roku 2020 do dziś? – Dlaczego dotychczas ukrywa się te analizy przed obywatelami? – Czy IPN wystąpi z wnioskiem o zakaz prowadzenia budów na grobach ofiar nazizmu i komunizmu w Górkach Czechowskich? Czy IPN wystąpi o przekształcenie tego terenu w miejsce pamięci narodowej?
Rozczarowanie
Prokuratura IPN prowadzi żmudne śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych przez niemieckich funkcjonariuszy w Lublinie, w latach 1939-44. Znalezione szczątki są badane przez specjalistów Uniwersytetu Medycznego. Procedura jest objęta tajemnicą śledztwa, nie wspomina się o upamiętnieniu tych miejsc masowych mordów – tak można by streścić komunikat IPN z całości eksploracji.
Nie na takie informacje czekali obecni w Lubelskim Oddziale IPN kombatanci, świadkowie i społecznicy zaangażowani w upamiętnienie martyrologii Górek. – To nie jest gra fair ze strony IPN – taki pogląd przeważa w rozmowach po konferencji. Zebrani twierdzą, że Instytut nie dołożył starań, gdy idzie o zakres, kierunki, intensywność tych badań.
W 2020 roku IPN – jak twierdzi – „powrócił tu po swoich”, lecz mimo zebranego licznie materiału nie udało się dotychczas nikogo ustalić. Na cóż więc te wszystkie badania archiwalne, kwerendy, zbierane relacje, analizy zdjęć lotniczych, dane z fotogrametrii, wreszcie wizje lokalne i badania gruntu?
Transmisja internetowa konferencji ustała z chwilą dyskusji. Zebranym cisną się więc na usta kwestie nagłaśniane później w kuluarach konferencji:
– Jak można mówić, że nie ma dowodów, nie przesłuchując świadków, którzy nadal żyją? – Jakim prawem wpływa się na świadków w ustalaniu faktów? – Jak można mówić, że kogoś lub czegoś nie ma, nie identyfikując poszukiwanego człowieka, obiektu? – Jak można obejmować tajemnicą to, co należy do dziejów narodu?
Wydarzenie w IPN było anonsowane przez Zaproszenie, w którym jest punkt programu: Dyskusja. Jakież było zdumienie publiczności biorącej udział w gorącej debacie, gdy próba odtworzeniu jej w multimediach nie dała rezultatu… Dowiadujemy się, że transmisję online z wydarzenia IPN przerwano w chwili rozpoczęcia dyskusji.
– Jak można zrobić coś takiego narażając się na zarzut, iż w tej konferencji wprowadzono rodzaj cenzury? – pyta Andrzej Filipowicz. Również inni uczestnicy są oburzeni tym faktem.
Nazajutrz po konferencji IPN wyszedł jednak naprzeciw oczekiwaniom i prośbom społeczników. Prokuratorzy IPN zaczęli rozsyłać obrońcom Górek Czechowskich wezwania na przesłuchanie w sprawie tutejszych znalezisk. To jakże nieoczekiwany, pozytywny skutek lubelskiej konferencji.
Marek Rybołowicz
System CODIS (Combined DNA Index System) to autorskie narzędzie Federalnego Biura Śledczego USA (FBI), które służy do porównywania profili genetycznych ludzi. Znacząco usprawnia dochodzenie tożsamości ofiar totalitaryzmów – ocenia IPN apelując do krewnych ofiar o przekazywanie swych próbek DNA (publikacja z informacji IPN z dnia 08.10.2019).