Obchodzimy 100-lecie Bitwy Warszawskiej, nazywanej powszechnie „Cudem nad Wisłą”. Niewątpliwie była to jedna z najważniejszych bitew w historii naszego kraju, choć do dziś wokół bitwy prowadzone są spory historyczne, co do sprawowania faktycznego dowództwa w czasie bitwy (Piłsudski czy Rozwadowski), czy też słuszności określenia bitwy „cudem”.
W tym szczególnym dla nas roku chcielibyśmy zaakcentować włodawski wątek bitwy, o którym się dziś praktycznie nie mówi i jest niemalże nieznany wśród społeczności lokalnej. Trochę z zazdrością patrzymy na pobliski Cyców, który jest doskonale znany nawet początkującym pasjonatom Bitwy Warszawskiej, a przede wszystkim dla tamtejszej społeczności lokalnej.
Bój o Włodawę, zwany też bojem pod Osową, był niezwykle istotnym elementem strategii naszego dowództwa w Bitwie Warszawskiej. Aby przybliżyć obraz boju przejdę do monografii 3. pułku artylerii polowej legionów, opublikowanej przez dowódcę pułku kpt. Karola Myrka w 1928 roku.
– Skończył się odwrót armji polskiej, a stosownie do planu Naczelnego Wodza rozpoczęła się kontrofensywa, rozstrzygająca losy wojny w walnej bitwie warszawskiej. 3-a dywizja piechoty legjonów otrzymała zadanie, w myśl planu Naczelnego Wodza, ubezpieczyć uderzeniem w dół Bugu, prawe skrzydło natarcia rozstrzygającego w bitwie warszawskiej, które pod bezpośredniem dowództwem Naczelnego Wodza, zostało z nad Wieprza rzucone na skrzydło i tyły głównych sił nieprzyjaciela, oblegającego Warszawę.
Udział 3-ej dywizji piechoty legjonów w tem wielkiem zwycięstwie, Marszałek Józef Piłsudski, w pracy swej: „Rok 1920“ określa w ten sposób: „działania dwóch dywizyj 1-ej i 5-ej stanowią jedną z najchlubniejszych kart, jakie armja polska posiada“. Z Chełma marszem ubezpieczonym dnia 16 sierpnia 3-a dywizja posunęła się szosą chełmską i uderzyła na Włodawę, mając na czele 7-y pułk piechoty legjonów z 1-ą, 2-ą, 3-ą i 7-ą baterjami.
Zdobycie Włodawy. Nieprzyjaciel stawiał słaby opór, a 3-a dywizja piechoty legjonów wśród utarczek zbliżyła się do Włodawy, wyznaczonej, jako cel pierwszego dnia działania. Piechota była pełna zapału, lecz przemęczona marszami nie mogła nadążyć, wobec czego dowódca 5-go pułku artylerji polowej legjonów, major Stanisław Miller, rozkazał podwieść ją na wozach kolumny amunicyjnej.
W ten sposób uruchomiona kolumna I-go pułku piechoty legjonów natarła na cieśninę między Białym i Czarnym Stawem, przyczem baterja 1-a swym celnym ogniem wydatnie utorowała drogę 7-u pułkowi piechoty legjonów. Jednocześnie II bataljon 8-go pułku piechoty legjonów wraz z 2-ą baterją przebiły się między Białym Stawem a jeziorkiem bez nazwy. W ten sposób droga do Włodawy stanęła dla 3-ej dywizji legjonów otworem.
Jak się okazało z zeznań okolicznej ludności, Włodawa była zajęta przez nieprzyjaciela, a w dawnym klasztorze mieściło się jakieś dowództwo sowieckie. Na miasto, a właściwie na klasztor 2-a baterja otworzyła silny ogień. Piechota natarła na Włodawę, zdobyła ją i doszła do zniszczonego mostu kolejowego.
Bój pod Osową. Przez dzień 17 sierpnia 3-a dywizja piechoty legjonów pozostawała w okolicy Włodawy. O świcie dowództwo dywizji zostało niespodziewanie zaatakowane przez 17-ą brygadę strzelców sowieckich, chcącą przebić się za Bug. Rozpaczliwe natarcie nieprzyjaciela załamało się w ogniu 1-ej i 5-ej bateryj, konni zaś telefoniści i zwiady artyleryjskie wraz z I bataljonem 8-go pułku piechoty rzuciły się do przeciw natarcia, zagarniając kilkuset jeńców oraz wiele wozów i materjału wojennego.
Szosa między Osową a Okoniuszkami była zatłoczona nieprzyjacielskiemi taborami piechoty, kawalerji i artylerji. Podjęte przez 3-ą dywizję piechoty legjonów natarcie, w którem patrole arytlerji posuwały się wspólnie z piechotą, doprowadziło do ostatecznego rozbicia oddziałów 58-ej dywizji sowieckiej.
Tu ogniomistrz Misiewicz poprowadził jezdnych i ordynansów, znajdujących się przy przodkach, do przeciwnatarcia i, pomagając sobie ogniem karabinu maszynowego, odrzucił nieprzyjaciela i wziął 19 jeńców, zaś ogniomistrz Kasprzykowski swoim śmiałym wywiadem dopomógł do zdobycia 4 karabinów maszynowych i zabrania 40 jeńców. Podporucznik Antoni Śpiewak z 3-ej baterji w raz ze swym zwiadem zdobył karabiny maszynowe oraz jeńców , a zwiad 1-ej baterji — 3 karabiny maszynowe. Ogółem zabrano do niewoli 700 jeńców.
W boju tym została zniszczona rosyjska grupa bojowa Dotola. Cały dzień zszedł na oczyszczaniu okolicy z rozbitków i zbieraniu zdobyczy, udało się uciec tylko baterji nieprzyjacielskiej, która później i tak dostała się w ręce oddziałów 7-ej dywizji piechoty.
Dnia 18 i 19 sierpnia 3-a dywizja legjonów maszerowała wzdłuż Bugu, zwalczając po drodze oddziały cofających się z pod Warszawy na wschód wojsk sowieckich. Wieczorem dnia 19 sierpnia 8-y pułk piechoty legjonów i I bataljon 7-go pułku piechoty legjonów zajęły Brześć nad Bugiem. Dnia 20 sierpnia przybyło do Terespola dowództwo 3-ej dywizji piechoty legjonów i nakazało obsadzenie fortów i cytadeli oraz przygotowanie do obrony Brześcia nad Bugiem.
Powyższa relacja obrazuje tylko pewien odcinek, na którym prowadzony był bój. Walki toczyły się w pasie od Włodawy po Hańsk. Sukces polskich żołnierzy pod Włodawą odbił się szerokim echem na cały kraj, a notowały go niemalże wszystkie tytuły codziennie wydawanej ówcześnie prasy. Na zakończenie pozwolę sobie zacytować chociażby „Ziemię Lubelską” (nr 364 z 1920 r.). – Na południe oddziały wojsk gen. Rydza-Śmigłego zadały zupełną klęskę 58 dywizji nieprzyjacielskiej.
Dzięki szybkiemu dotarciu naszych wojsk do linji Bugu i mocnemu obsadzeniu Włodawy i Hańska dywizja ta została pozbawiona odwrotu. Uchodząc w panicznym popłochu oddziały bolszewickie wpadały na poszczególne oddziały 3-ej dywizji legionów, natrafiając wszędzie, nie wyłączając oddziałów taborowych, na zdecydowany opór. Po dłuższej walce nieprzyjaciel został zupełnie rozgromiony. Zdobycz wynosi 26 karabinów maszynowych, przeszło 700 jeńców, w tej liczbie dowódcę brygady i wielu oficerów, wiele wozów, koni i amunicji. Wśród paruset trupów pozostawionych na pobojowisku znaleziono zwłoki dowódcy II brygady i komisarza dywizji.
Mam nadzieję, że ta prasówka stanie się zaczynem do pogłębionych badań włodawskiego wątku Bitwy Warszawskiej, jak również do materialnego upamiętnienia wydarzeń sprzed 100 lat.