Czarny pył pokrył Włodawę

– To już jest tragedia, codziennie na naszych posesjach, okolicznych chodnikach i ulicach osiada gruba warstwa czarnego pyłu – mówi pan Jacek z ul. Długiej we Włodawie, którego dom pokryły kilogramy pyłu z pobliskiej kotłowni MPGK. – Kto nam zapłaci za czyszczenie elewacji i co ważniejsze za utratę zdrowia? – pytają mieszkańcy

Mieszkający tam włodawianie są przerażeni tym, czego jeszcze nigdy dotąd nie było, a co teraz  codziennie widzą na ulicach, chodnikach i swoich domach. Od początku grudnia pył kilogramami opada na pobliskie tereny. Ludzi to bulwersuje. Wszyscy oskarżają o ten stan rzeczy pobliską ciepłownię Sprawą zainteresował się także mieszkający tam radny powiatowy Mariusz Zańko, który skierował pismo do burmistrza i Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.  Napisał w nim m.in – Teren w promieniu jednego kilometra od kotłowni jest pokryty czarnym miałem. Zanieczyszczone są drogi, chodniki, parapety, dachy, balkony i elewacje. Mieszkańcy nie zgadzają się na taki stan i wzywają do poprawy sytuacji dotyczącej funkcjonowania ciepłowni miejskiej. W ostatnim okresie otrzymałem wiele apeli i pytań, które jako radny z Miasta Włodawy  i mieszkaniec Włodawy przekazuję do osób i podmiotów odpowiedzialnych w celu wyjaśnienia i zdiagnozowania sprawy. Czym pali MPGK w ciepłowni miejskiej? Dlaczego wskazany teren jest tak zanieczyszczony? Dlaczego zanieczyszczonym powietrzem muszą oddychać nasze dzieci i rodziny? Czy są używane filtry w ciepłowni miejskiej? Czy takie zanieczyszczanie terenu i powietrza nie szkodzi naszemu zdrowiu? Kto pokryje koszty sprzątania prywatnych posesji, elewacji domów i infrastruktury publicznej (chodni i drogi)?

Prezes MPGK-u, Hubert Ratkiewicz przyznaje, że problem był, ale już jest  załatwiony. – Gros tego pyłu pochodzi z hałdy żużla znajdującej się na terenie naszej spółki – wyjaśnia. – Jego lżejsze frakcje były rozdmuchiwane przez wiatr, ale już zamówiliśmy odpowiednią folię i hałda została zabezpieczona. W tym samym okresie odnotowaliśmy też awarię w ciepłowni, która spowodowała kilkugodzinne odłączenie filtra kominowego, więc to również przyczyniło się do rozwiania popiołu prosto z komina. Na chwilę obecną wszystko działa poprawnie i nie ma żadnego zagrożenia – dodaje prezes.

Warto dodać, że od jakiegoś czasu normy pyłów są we Włodawie przekroczone nawet kilkunastokrotnie. (pk)

News will be here