Czy „Czarcia Łapa” powróci?

Wciąż nie wiadomo kiedy w słynnej kiedyś "Czaraciej Łapie" znów pojawią goście

– Robimy mega rzecz! Będzie nie tylko super jedzenie, ale także wytwarzany na miejscu kraftowy alkohol i piwo Tenczynek. Przywrócimy również historyczną nazwę „Czarcia Łapa” – zapowiadał we wrześniu 2021 roku rychłe, ponowne uruchomienie słynnego lokalu na lubelskiej starówce, były poseł Janusz Palikot. Związana z nim spółka Alembik Lublin, kilka miesięcy wcześniej wynajęła pomieszczenia przy ul. Bramowej od miasta. Minęło półtora roku, a lokal wciąż nie działa, choć najemca płaci teraz co miesiąc ponad 60 tys. zł czynszu…

Restauracja „Czarcia Łapa” funkcjonowała przez kilkadziesiąt lat w lokalu przy ul. Bramowej (formalny adres ul. Jezuicka 2 / Rynek 19 – przyp. aut.). Niewątpliwie była najbardziej rozpoznawalnym lokalem w mieście, choć od początku tego stulecia, borykającym się ze spadającą liczbą klientów. Jego ostatni najemca postanowił odświeżyć jej formułę i zmienić nazwę na „Muuucho”, co jednak nie spotkało się ze zwiększonym zainteresowaniem ze strony konsumentów i ostatecznie doprowadziło lokal do upadku w 2020 roku. Po kilku miesiącach do gry wszedł lubelski biznesmen Janusz Palikot, który poprzez kontrolowaną przez siebie spółkę Alembik Lublin, której kapitał w kwocie 4,5 mln zł, zgromadzony został poprzez crowdfunding, wynajął od miasta lokal „Czarciej Łapy” i zapowiedział powrót legendarnej restauracji w nowym wydaniu. Na licytacji ogłoszonej przez zarządzające nieruchomością miejskie LPGK, Alembik przebił innych oferentów proponując za wynajęcie liczącego sobie ponad 470 mkw lokalu miesięczny czynsz w wysokości 47,3 tys. zł.

– Robimy mega rzecz! Będzie nie tylko super jedzenie, ale także wytwarzany kraftowy alkohol na miejscu, świeże piwo Tenczynek niepasteryzowane oraz piekarnia na bazie surowców używanych do produkcji alkoholi. Do tego potrzebuję Was, ludzi, którzy zbudują z nami zespół i spowodują, że Lublin na mapie gastronomii będzie jednym z najjaśniejszych punktów w całym kraju – mówił we wrześniu 2021 roku Janusz Palikot.

Chociaż już wtedy trwały poszukiwania załogi do reaktywowanej restauracji, a spółka Alembik miała już nawet wybrać dla niej szefa kuchni, to do dzisiaj lokal nie ruszył. W ubiegłym roku pojawili się w nim budowlańcy i rozpoczęły się prace remontowe, ale od jakiegoś czasu w lokalu znów nic się nie dzieje. Jak w mediach wyjaśniało szefostwo Alembiku, to właśnie przez o wiele większy niż pierwotnie planowano zakres prac remontowych, które trzeba prowadzić po nadzorem konserwatora, opóźniało się otwarcie lokalu. Powstał również problem z możliwością wykorzystania nazwy „Czarcia Łapa”, bo do Urzędu Patentowego zgłosił ją poprzedni najemca lokalu i między nim a Alembikiem trwa spór o prawo do jej używania.

Mimo to latem ubiegłego roku przedstawiciele Alembiku zapewniali, że prace remontowe są na ukończeniu i choć nie padała konkretna data można było mieć nadzieję, na rychłe otwarcie lokalu.

Nie został uruchomiony do dziś, a od dobrych kilkunastu tygodni nie widać, by cokolwiek się w nim działo. Jak zapewnia Robert Dziuba, Pełnomocnik Zarządu ds. Nieruchomości z Lubelskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej najemca, choć zdarzają się opóźnienia”, płaci czynsz. Ten zaś zgodnie z zapisaną w umowie waloryzacją urósł w międzyczasie z 47 do ponad 61 tys. zł brutto za miesiąc.

Przedstawiciele miejskiej spółki nie mają informacji, co jest powodem kolejnych opóźnień w rozpoczęciu działalności nowej restauracji.

– Umowa wynajmu dalej obowiązuje (została zawarta do 2026 r.), a Spółka Alembik deklaruje otworzenie lokalu. LPGK nie posiada jednak wiedzy, w jakiej perspektywie czasowej mogłoby to nastąpić – mówi Robert Dziuba.

Na ten moment nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami Alembik Lublin.

Marek Kościuk

News will be here