Czy Koreańczycy uratują lubelskiego Ursusa?

Czy Koreańczycy uratują lubelskiego Ursusa?

Spółka Ursus S.A. z Lublina nawiązała współpracę z firmą BLF Corporation z Korei Południowej nad uruchomieniem produkcji samochodów dostawczych o napędzie elektrycznym i wodorowym. To szansa na dokończenie przygotowywanego od lat projektu i przetrwanie stojącej na krawędzi upadłości firmy.


Prototyp samochodu dostawczego ELVI Ursus zaprezentował jeszcze w 2017 roku zapowiadając, że jego produkcja ruszy w ciągu kilkunastu miesięcy. Od tamtej pory sytuacja firmy, która produkcję ciągników i maszyn rolniczych, chciała dzięki spółce córce Ursus Bus uzupełnić o produkcję elektrycznych autobusów i pojazdów użytkowych, uległa jednak diametralnemu pogorszeniu. Spółka popadła w olbrzymie tarapaty finansowe, przestała regulować na bieżąco swoje zobowiązania, a jej najwięksi wierzyciele wystąpili o jej upadłość.

Z powodu problemów finansowych nie doszło do realizacji projektu ELVI, a spółka straciła przyznane na ten cel dofinansowanie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Ursus ciągle walczy jednak o przetrwanie. Od 2018 roku Ursus działa jako spółka w restrukturyzacji realizując postępowanie układowe z wierzycielami, w ramach którego m.in. sprzedała swój zakład produkcyjny w Opalenicy. Teraz, 16 lutego, Ursus podpisał porozumienie (tzw. memorandum of understanding) o współpracy z przedsiębiorstwem BLF Corporation z Korei Południowej i zapowiedział w ten sposób kontynuację prac nad elektrycznym samochodem użytkowym.

– Strony uzgodniły rozpoczęcie współpracy nad co najmniej dwiema wersjami pojazdu, wyposażonymi odpowiednio w system akumulatorów oraz system wodorowy – czytamy w oficjalnym komunikacie. Koreańczycy mają zająć się dostawami części i komponentów do pojazdu, Ursus uzyskaniem homologacji i produkcją samego dostawczaka. Lubelska spółka zapowiada zaprezentowanie pierwszych gotowych egzemplarzy jeszcze na koniec bieżącego roku. ELVI ma posiadać akumulatory pozwalające na przejechanie do 150 km i rozpędzać się do 100 km/h. Ładowność pojazdu ma wynieść 1,5 tony przy dopuszczalnej masie całkowitej 3,5 tony. W aucie znajdzie się miejsce dla trzech osób.

Na tę zapowiedź, warte od dawna grosze, akcje Ursusa, notowanego na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, podrożały niemal dwukrotnie. Jednak podpisane memorandum nie jest jeszcze ostateczną umową i może ona zakończyć się tak naprawdę zanim na dobre zacznie funkcjonować, z czym w przypadku Ursusa mieliśmy już w przeszłości do czynienia. Ostatni raz zaledwie kilka tygodni temu, kiedy Ursus poinformował o zakończeniu z sukcesem, prowadzonych od listopada zeszłego roku, negocjacji z chińską firmą Dongfeng Motor Corporation, dotyczących wspólnej kontynuacji projektu elektrycznego samochodu dostawczego i podpisaniu w tej sprawie listu intencyjnego. Chińczycy wypowiedzieli jednak współpracę zaledwie po dwóch dniach z powodu… złamania przez Ursus klauzuli poufności.

Z Koreańczykami ma być jednak inaczej. BLF Corporation, która ma teraz pomóc Ursusowi we wdrożeniu samochodu ELVI do produkcji, to spółka założona przez osoby powiązane z koreańskimi koncernami motoryzacyjnymi. Poza dostarczaniem części do aut działa też w branży maszyn budowlanych i rolniczych, zarówno w samej Korei jak i krajach Azji i Afryki. Zajmuje się również m.in. marketingiem marki UzAuto Motors, czyli uzbekistańskiego producenta samochodów wytwarzanych na licencji General Motors (a dawniej Daewoo).

Jeśli ambitne plany produkcji i współpracy z Koreańczykami dojdą do skutku, stojący na skraju upadłości Ursus, może znów stanąć na nogi.

Daniel Olbromski

News will be here