Disco polo z tapczana. Sprawę „szkolnej” fali wyjaśnia policja

KIerownictwo szkoły nie zlekceważyły problemu, stanęło na wysokości zadania, fot. FB LO w Dubience

Uczniowie mundurowego liceum w Dubience gnębili młodszych kolegów. „Wojskowa” fala wyszła na jaw, gdy jednego z nich zamknięto w tapczanie i kazano śpiewać piosenki disco polo. Nie wytrzymał szykan i poskarżył się rodzicom. Szkoła nie zamiotła sprawy pod dywan. Dyrekcja przeprowadziła postępowanie, a o incydencie poinformowała policję.

Fala w internacie liceum w Dubience zaskakuje, bo o przypadkach znęcania się starszych uczniów nad młodszymi nie było słychać od dawna. Nawet w służbach mundurowych, z których wywodzi się ten rodzaj zachowań, jej przypadki zdarzają się coraz rzadziej. W przypadku Dubienki oprawcami, co również może zaskakiwać, byli uczniowie nie najstarszych, a drugiej klasy. Prowodyrami było trzech z nich. A na cel obrali sobie pierwszoklasistów. Teraz czekają ich poważne kłopoty.

– Jedna z matek zaalarmowała szkołę, że jej syn chce, żeby go zabrać z internatu, bo jest szykanowany i gnębiony – mów Dariusz Sułkowski, dyrektor Liceum w Dubience.

Uczeń nie wytrzymał, gdy starsi koledzy zamknęli go w tapczanie i kazali przez pół godziny śpiewać piosenki disco polo.

– Kiedy się o tym dowiedziałem, sam zdzwoniłem na policję, żeby poinformować o tym zdarzeniu – mówi Sułkowski. Szkoła przeprowadziła wewnętrzne postępowanie. Po rozmowach z uczniami okazało się, że pierwszoklasiści byli gnębieni od początku roku szkolnego. Zamykano ich w szafie, w którą stukano i telepano nią, wyrzucano im buty przez okno, zdejmowano im spodnie. Wokół tych zajść panowała zmowa milczenia. Pękła dopiero po skardze ucznia.

Szkoła zorganizowała zebranie z rodzicami, na którym pojawił się dzielnicowy. Poinformował o tym, że policja wszczyna postępowanie wyjaśniające. – Jeden z uczniów przyznał się do winy, dwójka utrzymuje, że nie miała z tym nic wspólnego – mówi dyrektor Sułkowski.

Ich rodzicie chcieli polubownie załatwić sprawę, dogadać się w jakiś sposób. Przekonywali, że ich dzieci przed rokiem same padały ofiarami podobnej fali. Ale nie przystali na to rodzice szykanowanych uczniów. Stanęło na tym, że trójka wskazana jako sprawcy musiała zabrać dokumenty i rozstać się ze szkołą.

– To żadne usprawiedliwienie, że sprawcy też przechodzili falę. Wręcz przeciwnie. Powinni tym bardziej wykazać się empatią i wiedzieć, że to, co robią, krzywdzi innych – mówi D. Sułkowski.

Kilka tygodni przed tym jak fala ujrzała światło dzienne, w szkole pojawiła się policja. Zorganizowano prelekcję dla uczniów, dotyczącą m.in. zachowań, które mogą być karalne. Niestety, prewencyjne działania nie poskutkowały.

– W związku z tymi wydarzeniami podjęliśmy szereg działań w szkole – od rozmów i zebrań z uczniami, rodzicami i nauczycielami, poprzez zorganizowanie warsztatów dotyczących zapobiegania przemocy i zwiększenie kontroli w internacie – mówi dyrektor liceum. – Rodzice muszą mieć pewność, że ich dzieci są w szkole bezpieczne i będziemy robić wszystko, żeby tak było. Po tym, jak sprawcy odeszli ze szkoły, mam sygnały, że uczniowie pierwszej klasy odetchnęli z ulgą i mówią, że w końcu czują spokój i mogą skupić się na nauce. (bf, fot. FB LO w Dubience)

News will be here