Drugi raz nie dali się nabrać

Gmina Włodawa nie zgodziła się na uruchomienie zakładu przeróbki opon na opał, który na terenie dawnego Sco Paku chciał uruchomić syn byłego właściciela firmy. Radni obawiali się, że zamiast miejsc pracy i wpływów z podatku, spadnie im na głowy kolejny kłopot w postaci hałd odpadów ściąganych z Zachodu.

Sco-Pak był jednym z największych zakładów produkcyjnych w regionie. Dzisiaj fabryka papieru i tektury w Orchówku (gm. Włodawa) to obraz nędzy i rozpaczy. Opuszczone hale i hałdy zalegających na placu odpadów wyglądają jak scenografia filmów postapokaliptycznych. Stanowią też potencjalne zagrożenie ekologiczne.

Dotyczy to szczególnie składowanych pod chmurką odpadów pocelulozowych zmieszanych z plastikami, które według ochrony środowiska powinny być dawno zutylizowane, ale nie ma nikogo, kto mógłby to zrobić. Formalnie firma jest wygaszona, marszałek województwa wycofał wszystkie pozwolenia środowiskowe, więc żadnej działalności na tym terenie prowadzić obecnie nie można, choć syn byłego właściciela wystąpił do rady gminy we Włodawie o zgodę na wznowienie działalności, ale pod innym kątem.

– Wpłynęło do nas zapytanie, czy, jeśli ten człowiek uruchomi na terenie byłej fabryki papieru i tektury zakład zajmujący się przerobem i utylizacją opon oraz folii, to gmina zwolni go z podatku na okres dwóch lat – mówi Marta Wawryszuk, sekretarz gminy Włodawa.

– Radni na sesji odrzucili tę propozycję, obawiając się kolejnych kłopotów ze spłatą zaległego podatku, ale przede wszystkim z możliwością pogorszenia obecnego stanu fabryki, np. poprzez ściągnięcie i składowanie odpadów z Europy Zachodniej – tłumaczy Wawryszuk. (bm)

News will be here