Do Szkoły Podstawowej w Orłowie Drewnianym wpłynęła skarga na katechetę, ks. Stanisława. Ten miał na lekcjach krzyczeć na dzieci, wyzywać je, a nawet szarpać czy ciągnąć za ucho. Na księdza, który jest też proboszczem parafii w Orłowie Murowanym, skargę do biskupa Józefa Wróbla złożyli też parafianie, tym razem chodzi jednak o pieniądze. – Biskup poprosił księdza aby zrobił wszystko co możliwe w celu złagodzenia konfliktu. Mam nadzieję, że tak się właśnie stanie – mówi ks. Adam Jaszcz, kanclerz Kurii Metropolitalnej w Lublinie.
W ubiegłym tygodniu skontaktował się z nami mieszkaniec gminy Izbica. Mężczyzna poinformował nas o spotkaniu z biskupem Józefem Wróblem z Archidiecezji Lubelskiej. – Apelowaliśmy by do niego doszło bo mieliśmy dość tego co robi ks. Stanisław – mówi mężczyzna. Ks. Stanisław to proboszcz parafii pw. Świętego Kajetana, a także katecheta w Szkole Podstawowej w Orłowie Drewnianym. Parafianie mają mu za złe, że nie informuje ich o inwestycjach, bez ich zgody wziął m.in. kredyt na fotowoltaikę, a teraz prosi ludzi na mszach by go spłacali. Rodzice z kolei mają poważne zarzuty do jego pracy jako katechety. – Dzieci wiele razy skarżyły się, że ksiądz na nie krzyczy, a nawet wyzywa, mało tego wiemy o przykładach fizycznej agresji – dodaje mieszkaniec gminy Izbica. Udało się nam porozmawiać z mamą jednego z chłopców chodzących do klasy siódmej SP w Orłowie Drewnianym. – Na jednej z lekcji religii syn odwrócił się do kolegi siedzącego za nim bo ten pytał go, na której stronie ma otworzyć podręcznik. Wtedy ksiądz podszedł do mojego syna i zaczął na niego krzyczeć i go szarpać. Potem, na spotkaniu w szkole z rodzicami, mówił, że syn się kręci na lekcji, a ma siedzieć cicho i wyprostowany jak w wojsku. To chyba lekka przesada – opowiada kobieta. Katecheta miał też mówić o chłopcu, że „dałby się lubić gdyby nie był taki kręcący się”. – Za poprzedniego księdza mój syn chętnie chodził do kościoła, teraz przestał – mówi matka siódmoklasisty. Z relacji rodziców wynika, że ks. Stanisław miał na lekcjach religii nazywać je „fałszywymi katolikami”, twierdzić, że pochodząc patologicznych rodzin. Jednego z uczniów miał szarpać za ucho, innego przycisnąć stolikiem do krzesła. – Moim zdaniem ksiądz nie powinien się tak zachowywać. Wiadomo, że dzieci mogą być zwiercone czy hałaśliwe, taka ich natura, jak ksiądz sobie z tym nie radzi nie powinien uczyć katechezy, swoją postawą tylko zniechęca do religii – mówi mama ucznia SP w Orłowie Drewnianym.
Renata Żmijak, dyrektor szkoły, przyznaje, że problem istnieje, ale apeluje by do tematu podchodzić z wyczuciem. – W szkole głównie chodziło o niewłaściwe zachowanie księdza w stosunku do niektórych dzieci podczas lekcji. Każda ze skarg rodziców była natychmiast wyjaśniana. Organizowałam spotkania konfrontacyjne z rodzicami, podczas których ksiądz tłumaczył swoje zachowania, wyjaśniał i przepraszał, także dzieci. Ksiądz otrzymywał też moje upomnienia, prosiłam, by zachowywał się w stosunku do dzieci zgodnie z zasadami pedagogiki – komentuje Żmijak. Na jego zatrudnienie w szkole dyrektor nie ma zaś wpływu, o tym, jak podkreśla, decyduje Kuria.
– Organem nadzorującym pracę nauczyciela w szkole jest dyrekcja szkoły. Nie otrzymaliśmy od dyrekcji żadnych sygnałów o nieprawidłowościach – mówi z kolei ks. dr Adam Jaszcz, kanclerz Kurii Metropolitalnej w Lublinie. Jaszcz przyznaje za to, że doszło do spotkania parafian z biskupem Józefem Wróblem z Archidiecezji Lubelskiej. – Jeśli chodzi o parafię, rzeczywiście mamy do czynienia z sytuacją konfliktu, w której obydwie strony sporu mają swoje racje. Do kancelarii Kurii wpłynęło niedawno pismo, w którym podpisani imiennie parafianie stają w obronie proboszcza, obarczając winą za konflikt inną grupę parafian. Sytuacja nie jest więc jednoznaczna. Tak czy inaczej, biskup Wróbel poprosił księdza proboszcza, aby zrobił wszystko co możliwe w celu złagodzenia konfliktu. Mam nadzieję, że tak się właśnie stanie – komentuje ks. Adam.
Z księdzem Stanisławem, mimo kilku prób, nie udało się nam skontaktować. (kg)