Dyrektor ma żal

Joanna Szymaniak, była już dyrektor Samorządowego Ośrodka Kultury i Sportu w Izbicy, czuje się dotknięta obarczaniem jej przez burmistrza Jerzego Lewczuka winą za to, że w świetlicy w Kryniczkach nic się nie dzieje i sugerowaniem, że nie najlepiej wyglądała jej współpraca z miejscowym KGW i OSP . – Ta świetlica nigdy nie podlegała SOKiS-owi i nikt z urzędu nigdy na ten temat ze mną nie rozmawiał. Zostałam potraktowana niesprawiedliwie – żali się kobieta, która już ponad miesiąc temu sama złożyła wypowiedzenie z pracy.

Tydzień temu w tekście „Nawoływania burmistrza na nic, ale ma się to zmienić… Świetlica zamknięta na cztery spusty” informowaliśmy o skargach mieszkańców Kryniczek, że w wyremontowanej niedawno miejscowej świetlicy nic się dzieje i nawet w ferie była zamknięta. Burmistrz Izbicy Jerzy Lewczuk do winy się nie poczuwał i zapewniał, że nawet interweniował już w tej sprawie.

– Rozmawiałem z członkami tamtejszej OSP i KGW, aby obiekt było otwierany i udostępniany na potrzeby mieszkańców, zwłaszcza młodzieży – mówił Lewczuk. – Niepojętym dla mnie jest, że moja była już zastępczyni, która mieszka około 200 m od obiektu, oraz była dyrektor SOKiS w Izbicy, zamieszkująca na stałe w Kryniczkach, nie podjęły w tej sprawie żadnych działań. Wielokrotnie przeprowadzałam rozmowy z moją zastępcą, która w zakresie obowiązków miała m.in. nadzór nad gminnym ośrodkiem kultury. Nawoływałem, by obiekt był otwarty i służył lokalnej społeczności – twierdził burmistrz.

Takim przedstawieniem sprawy poczuła się dotknięta Joanna Szymaniak, była już dyrektor SOKiS. Uważa, że niezasłużenie postawiło ją to w oczach mieszkańców w złym świetle.

– Świetlica w Kryniczkach nigdy nie była przekazana w struktury Samorządowego Ośrodka Kultury i Sportu i nie podlegała moim kompetencjom. Działalność Ośrodka dotyczyła jedynie współpracy z KGW w Kryniczkach – twierdzi J. Szymaniak. – Nigdy nie było rozmowy pomiędzy mną a moimi przełożonymi, ani tym bardziej polecenia służbowego na temat prowadzenia działań świetlicowych w Kryniczkach, ani zatrudniania tam pracownika. Jedyne rozmowy dotyczyły doposażenia Koła Gospodyń Wiejskich, co zostało zrealizowane w ramach otrzymanych środków, oraz zorganizowania uroczystego otwarcia, które jednak decyzją burmistrza zostało odłożone do momentu ukończenia dodatkowych prac remontowych – mówi.

Była już szefowa SOKiS (ponad miesiąc temu sama złożyła rezygnację i jest teraz w okresie wypowiedzenia) nie zgadza się też z sugestiami, że jej współpraca z KGW i OSP w Kryniczkach była niewłaściwa.

– Współpraca z obiema organizacjami układała się i nadal układa dobrze. Sama jestem członkinią Koła Gospodyń w Kryniczkach i w miarę możliwości wspieram panie w ich działaniach. Pomagałam na przykład pozyskać dodatkowe środki na doposażenie m.in. z Banku Spółdzielczego oraz gminnej komisji do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych – komentuje. – Robiłam wraz z pracownikami SOKiS i współpracującymi z nami jednostkami wszystko, by oferta SOKiS była jak najbogatsza, a w ferie zajęcia dla dzieci z całej gminy odbywały się w Centrum Turystyczno-Edukacyjno-Kulturalnym w Izbicy. W Kryniczkach nie mogły, bo nie było ani możliwości kadrowych, ani gmina nie przekazała żadnych finansów – podkreśla.

Joanna Szymaniak ma żal, że dewaluuje się jej pracę. Zapewnia, iż „z całego serca życzy swojej następczyni realizacji wszelkich planów”. (kg)

News will be here