Dziś w Dorohusku protestować mają rolnicy z całej Unii Europejskiej

Dziś przed południem do protestujących na granicy naszych rolników mają dołączyć rolnicy z innych krajów UE

Od ponad tygodnia na przejściu granicznym w Dorohusku trwa protest rolników przeciwko importowi z Ukrainy płodów rolnych i wprowadzanemu przez Unię Europejską tzw. Zielonemu Ładowi, który nakłada na rolników z całej Unii szereg obowiązków i ograniczeń czyniących już dziś nieopłacalną produkcję i hodowlę jeszcze droższą. Dziś przed południem do protestujących w Dorohusku naszych rolników mają dołączyć farmerzy z Niemiec, Belgii, Holandii i Francji i blokować granicę.

W mijającym tygodniu protestujący na granicy w Dorohusku rolnicy odkryli, że na kolejowych terminalach należących m.in. do spółki PKP Cargo Connect ukraińskie zboże jest ładowane na TIR-y i wywożone w nieznanym kierunku. Informacja wywołała międzynarodową aferę. Autorzy nagrania otrzymują pogróżki i groźby śmierci, ale to tylko wzmaga jedność wśród blokujących rolników, do których dołączają myśliwi.

Protestujących odwiedził wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, który obiecał, że każdy transport wjeżdżający do Polski będzie szczegółowo sprawdzany. Miał też dowiedzieć się, kto stoi za sprowadzeniem kilkunastu tysięcy ton kukurydzy, która stoi w wagonach na bocznicy kolejowej przy terminalu PKP Cargo Connect od kilku miesięcy i nie nadaje się już nawet do wykorzystania w biogazowni. Tej obietnicy nie udało mu się spełnić, a sama spółka wydała oświadczenie, z którego treści wynika, że wszystko robi w zgodzie z przepisami.

Tymczasem rolnik z Hajnówki wraz z kilkoma kolegami odkrył, że na terminalach PKP Cargo Connect w okolicach Dorohuska stoją nie tylko wagony z kukurydzą, ale również składy z ukraińskim rzepakiem. Co ciekawe, jest on przywożony w wagonach do transportu cementu, a jego jakość pozostawia wiele do życzenia. Panowie nagrali film z całej akcji, który po tym, jak ujawnili, że rzepak jest ładowany na TIR-y, zmienił się z dokumentu w sensację, bowiem na nagrywających…

Więcej w poniedziałkowym, papierowym wydaniu „Nowego Tygodnia”. (bm)