Emocje na spotkaniu z ministrem rolnictwa

Związkowcy rolniczy z Polski i czterech innych krajów spotkali się w Rakołupach Dużych z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi. Rozmawiali, jak rozwiązać problem z ukraińskim zbożem. Emocje sięgnęły zenitu, gdy po godzinie minister Robert Telus opuszczał spotkanie. – Naważyliście piwa, stworzyliście potężny problem, a dziś mówicie, że musimy razem to rozwiązać – wytykał Michał Kołodziejczak z Agrounii.

W gminie Leśniowice jest wielu prężnych rolników, którzy głośno mówią o problemach, z jakimi przyszło im się ostatnio mierzyć. Niedawno Rada Gminy Leśniowice przyjęła stanowisko w tej sprawie i przekazała je decydentom na szczeblu ministerialnym. W dokumencie radni zwrócili uwagę na skutki zniesienia przez Komisję Unii Europejskiej ceł na płody rolne z Ukrainy i zaapelowali o szukanie narzędzi, mających na celu zachowanie potencjału rodzimych gospodarstw rolnych oraz ochronę ich pozycji w zderzeniu z potencjałem rolnictwa ukraińskiego.

Przedstawiciele rolniczych związków zwrócili się z propozycją, aby to właśnie w Rakołupach Dużych (gmina Leśniowice) zorganizować spotkanie przedstawicieli organizacji rolniczych z Polski, Czech, Słowacji, Rumunii i Bułgarii. Doszło do niego w ubiegłym tygodniu, a uczestniczyli w nim m.in.: Robert Telus – minister rolnictwa i rozwoju wsi, Michał Kołodziejczak – lider Agrounii, a także Joanna Jabłońska – wójt gminy Leśniowice i Jerzy Kwiatkowski – wicestarosta chełmski.

Spotkanie rozpoczęło się spokojnie, ale z czasem emocje narastały. Minister Telus stwierdził, że obecnie najważniejszą sprawą jest opróżnienie magazynów zbożowych przed żniwami. Zapowiedział, że podejmie kroki, aby zorganizować spotkanie przedstawicieli państw przygranicznych z komisarzem UE ds. handlu. Celem będzie negocjowanie przywrócenia ceł na towary rolno-spożywcze z Ukrainy.

Na spotkaniu w Rakołupach Dużych głos zabrał m.in. Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej, który niejednokrotnie, także na łamach „Nowego Tygodnia”, opowiadał o problemach rolników z naszego regionu, występując w obronie ich interesów. Prezes LIR nie owijał w bawełnę, apelując, aby kraje sąsiednie w równym stopniu, jak Polska „brały” zboże i produkty ukraińskie. Zwracał uwagę, że trzeba zrobić wszystko, aby produkty te wywieźć od nas przed żniwami i dopytywał o obiecane dopłaty dla rolników polskich, którzy ponieśli straty. Prezes LIR mówił też, że nie wolno wprowadzać rolników w błąd. Dużo ostrzejszych słów pod adresem rządzących użył Michał Kołodziejczak, wypytując m.in. o to, jakie konkretnie pisma wystosowano do UE w sprawie ceł.

– Naważyliście piwa, stworzyliście potężny problem, a dziś mówicie, że musimy razem to rozwiązać – stwierdził M. Kołodziejczak. – Bierzecie bardzo duże pieniądze za swoją pracę. Chcecie do wyborów zamydlać nam oczy.

Szef resortu rolnictwa obiecywał, że będzie robił wszystko, aby pomóc, ale nie z powodu wyborów, tylko dlatego, że zależy mu na polskim rolnictwie.

– Sytuacja jest podbramkowa, a gdy dostałem w Wielką Sobotę zaproszenie na to dzisiejsze spotkanie, to odłożyłem wszystko i przyjechałem, bo to ważna sprawa – zapewniał minister R. Telus.

Szef resortu rolnictwa mówił, iż potrzebne są nowe regulacje Unii Europejskiej, które sprawią, że obciążenia rolników związane z pomocą Ukrainie w obliczu wojny zostaną rozłożone równomiernie na wszystkie państwa członkowskie. Po godzinie spotkania minister rolnictwa stwierdził, że musi już jechać na posiedzenie sztabu kryzysowego zwołanego właśnie w sprawie ukraińskiego zboża. Wywołało to emocje na sali, a jeden z rolniczych związkowców mówił, że jeszcze nie zdążył zabrać głosu. Jego zdaniem szef resortu nie powiedział „nic nowego”.

– Pan przyjeżdża na godzinę i mówi, że więcej czasu nie ma, a my próbujemy panu podpowiedzieć, co należy zrobić – stwierdził rozgoryczony związkowiec. – Robicie z tego show, a mieliśmy przecież wypracować stanowisko. Unia Europejska zniosła cła i wpuściła zarazę na nasz rynek. Mieliśmy pomóc, aby ukraińskie zboże trafiło do głodującej Afryki, a trafiło na polski rynek, za zgodą polskiego rządu. Ten problem jest problemem Unii.

Szef resortu stwierdził, że nie chce, aby spotkanie zakończyło się w takiej atmosferze. Zgodził się, że „trzeba iść razem w kierunku UE”, aby uregulować sprawę ceł. Zaproponował, aby przedstawiciele związków i organizacji rolniczych wypracowali stanowisko, które następnie zostanie mu przekazane. Przez jakiś czas trwała jeszcze nerwowa wymiana zdań, a kilku związkowców rolniczych pokrzykiwało, chcąc „na forum” opowiedzieć o problemach polskich rolników. Na zakończenie minister rolnictwa zadeklarował, że spotka się z przedstawicielami polskich organizacji rolniczych na osobnych rozmowach. (mo, fot. FB UG Leśniowcie)

News will be here