I Międzynarodowy Rajd Rowerowy Włodawa – Brześć

(6-8 września) Pierwszy trzydniowy Rajd Rowerowy Włodawa – Brześć zorganizowany przez włodawskiego starostę zakończył się pełnym sukcesem.

Rajd zorganizowano w związku z obchodami 1000-lecia Brześcia, który jest miastem partnerskim powiatu włodawskiego. W piątkowy (6 września) poranek 40-osobowa grupa rowerzystów z całej Lubelszczyzny zaczęła swoją przygodę spod budynku włodawskiego starostwa. Tam wręczono im okolicznościowe koszulki, zapoznano z trasą i zasadami bezpieczeństwa, zarówno na drogach w Polsce, jak i na Białorusi. Już po niecałych dwóch godzinach cykliści zjawili się w odległych od Włodawy o prawie 30 km Sławatyczach. Tam przed przejściem granicznym na rower wsiadł starosta Andrzej Romańczuk, inicjator przedsięwzięcia.

Po odprawie granicznej w Sławatyczach na polską grupę czekała już kilkunastoosobowa grupa cyklistów z Białorusi, w tym młodzież. Do pokonania było jeszcze prawie 50 km, więc gospodarze przygotowali postój w miejscowości Znamienka. Tam można się było pożywić, wymienić złotówki na ruble oraz przede wszystkim spotkać z białoruską gościnnością. Po powrocie na trasę, już najedzeni i pełni dalszej chęci pedałowania, rowerzyści w błyskawicznym tempie pokonali trasę do Brześcia. Tak szybko, że byli u celu nawet przed pojazdem z bagażami.

Zakwaterowanie w hotelu Intourist w Brześciu przebiegło równie szybko i sprawnie, co jazda. Potem krótka uroczysta kolacja i spacer po klimatycznym deptaku roztańczonego Brześcia nocą.

– To fantastyczne miasto, z niesamowitą atmosferą – mówi Krystyna z Chełma. – Już wielokrotnie brałam udział w rajdach rowerowych, ale tu jest naprawdę wyjątkowo pod każdym względem – tak organizacyjnie, jak i pod względem przygotowanych atrakcji.

W sobotę, drugiego dnia rano miały miejsce w Brześciu oficjalne uroczystości w sali teatru. Wśród kilkudziesięciu delegacji miast, powiatów i regionów jako jeden z pierwszych na scenie pojawił się starosta Andrzej Romańczuk. Jego wystąpienie z zaznaczeniem, że przyjechał nie samochodem, lecz rowerem wraz z dużą grupą, wywołała największe oklaski.

W tym samym czasie cykliści zwiedzili z przewodnikiem twierdzę brzeską, zaś później mieli okazję wykorzystać całe bogate spektrum imprez przygotowanych z okazji millenium miasta. Jedną z największych atrakcji była parada centralną ulicą Brześcia, jak również wieczorny koncert na wodzie, liczne wystawy, widowiska uliczne, pokazy. Cykliści wraz z miastem bawili się do późnych godzin wieczornych.

– Tak dobrze to się nie bawiłam nigdy – mówi Iwona z Krasnegostawu. – Tu jest fantastyczny klimat, wspaniali ludzie i perfekcyjnie przygotowany rajd. To szczególna zasługa nie tylko starosty, ale również pani Basi ze starostwa, która dopięła wszystko na przysłowiowy ostatni guzik. Dzięki takim rajdom chce mi się już jechać na następny i już Białoruś dla mnie nie jest straszna, choć trochę się tego wyjazdu bałam.

Powrót w niedzielę rano przebiegł bez kłopotów, choć trasa rowerzystom zabrała ładnych kilka godzin. W końcu bez mała 80 km, tym razem pod wiatr, to nie jest wyczyn dla każdego.

Według zapowiedzi starosty następny rajd już za rok z okazji 1001-lecia Brześcia.

(pk)

 

News will be here