AVIA II ŚWIDNIK – KŁOS GMINA CHEŁM 1:0 (1:0)
1:0 – Szczygieł (35).
KŁOS: Kamiński – Marczuk, E. Poznański, Flis, Kawiak, K. Rak (55 J. Rak), Kowalski (55 Ł. Wójcicki), Żwirbla (86 Mróz), P. Wójcicki (76 Gorzała), Mazur (65 Mazurek), Gierczak.
Kłos przegrał drugi mecz z rzędu, choć z przebiegu gry na porażkę nie zasłużył. Podopieczni Tomasza Hawryluka nie byli gorsi od rywala. – Niestety, znów zawiodła skuteczność. W pierwszym spotkaniu z Orlętami mieliśmy sporo dogodnych okazji, ale nie potrafiliśmy ich zamienić na gola. Tak samo było w Świdniku. Mamy poważne problemy z finalizacją akcji. Dopóki tego nie poprawimy, trudno będzie o zwycięstwa na poziomie czwartej ligi. W okręgówce jeszcze jakoś radziliśmy sobie. W tej klasie rozgrywkowej rywale są bardziej wymagający – powiedział po meczu trener Hawryluk.
Mecz odbył się na bardzo słabo przygotowanym boisku. Gospodarze najwyraźniej zapomnieli o skoszeniu trawy. – Warunki były takie same dla obu drużyn, ale w czwartej lidze boiska powinny być znacznie lepiej przygotowane do gry – uważa szkoleniowiec Kłosa.
Goście nieźle weszli w mecz, bo atakowali i stwarzali sytuacje strzeleckie. Dwie bardzo dobre sytuacje do zdobycia gola miał Patryk Gierczak. – W pierwszej, bramkarz wyszedł do piłki, ale jej nie sięgnął. Spadła pod nogi Gierczaka, który co prawda miał trudną sytuację, bo stał z boku bramki, ale mógł lepiej przymierzyć i trafić do „pustaka”. Druga okazja to akcja sam na sam i strzał Gierczaka prosto w bramkarza. Tutaj mam do niego pretensje, bo mógł inaczej rozwiązać tę sytuację. Powinna paść dla nas bramka – relacjonuje T. Hawryluk.
Zamiast gola dla Kłosa, trafienie zaliczyły rezerwy Avii. Do wrzuconej w pole karne z bocznego sektora piłki wyskoczył Igor Szczygieł i strzałem głową skierował ją do siatki. Inna sprawa, że przed oddaniem strzału zawodnik ze Świdnika popchnął Emila Poznańskiego, który również chciał zagrać futbolówkę i ułatwił sobie zadanie. Ta sytuacja umknęła uwadze sędziemu, który ostatecznie wskazał na środek. – Oglądałem akcję na video, dla mnie był faul na Poznańskim – przekonuje Hawryluk.
Po zmianie stron Kłos dominował, dążył do wyrównania i stworzył sobie też dwie bardzo dobre sytuacje. – Obie miał Paweł Wójcicki. W pierwszej jego strzał obronił bramkarz, w drugiej po uderzeniu naszego zawodnika piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy. Niestety, nie zdołaliśmy odrobić strat – podkreśla T. Hawryluk.
W środę 21 bm. zostanie rozegrana 3. kolejka IV ligi, ale Kłos będzie pauzował. Do gry powróci w kolejnej serii, kiedy to na boisku w Rożdżałowie zmierzy się z innym beniaminkiem Sygnałem Lublin. Początek meczu w niedzielę 25 sierpnia o 12.00. (lc)
Stracili zwycięstwo w doliczonym czasie
START KRASNYSTAW – GRANIT BYCHAWA 2:2 (1:0)
1:0 – D. Sołdecki (35), 1:1 – Saj (67 sambójcza), 2:1 – D. Sołdecki (69), 2:2 – K. Sprawka (90+1).
START: Bartoszek – Więczkowski, Saj, Bronowicki, D. Pachuta (88 Czochrowski), Chariasz, D. Sołdecki (82 Lenard), Jabłoński, Strug, Brzyski, Skiba (86 Buk).
– W letniej przerwie z naszej drużyny odeszło kilku zawodników, którzy na boisku dawali odpowiednią jakość. Ci, co przyszli, potrzebują natomiast czasu, aby wkomponować się w zespół. Młodzi zawodnicy, nasi wychowankowie, są systematycznie wprowadzani do drużyny, ale jeszcze nie prezentują w pełni czwartoligowego poziomu. Muszą ciężko pracować na treningach, by grać coraz lepiej. Wiedzieliśmy przed sezonem, że od razu rewelacyjnych wyników nie będzie. Mimo to, u siebie powinniśmy wygrywać, zwłaszcza z teoretycznie słabszymi rywalami – powiedział po meczu Marek Kwiecień, trener Startu Krasnystaw.
Gospodarze zagrali słabe spotkanie, ale mogli i powinni wygrać. Pierwsze pół godziny należało do Startu. – Rywal rzadko opuszczał swoją połowę. Stwarzaliśmy sobie okazje, lecz byliśmy nieskuteczni – podkreśla Kwiecień.
W 35 min. piłkę do siatki w końcu skierował Dawid Sołdecki. Uderzył precyzyjnie głową i gospodarze prowadzili. Po zmianie stron wydawało się, że zespół z Krasnegostawu pójdzie za ciosem i strzeli kolejnego gola. Tymczasem w niegroźnej sytuacji przyjezdni doprowadzili do remisu. – Piłka odbiła się od głowy Michała Saja, następnie od słupka i wpadła do siatki. Na szczęście szybko zareagowaliśmy. Dwie minuty później Dawid Sołdecki strzałem głową dał nam ponowne prowadzenie – relacjonuje trener Kwiecień.
Wszystko wskazywało na to, że Start zainkasuje trzy punkty. Niestety, stało się inaczej. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry wprowadzony na boisko kilkanaście minut wcześniej Krystian Sprawka zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. – Strzał był mocny i precyzyjny. Piłka przy słupku wpadła do naszej bramki. Krystian Bartoszek nie miał szans. Szkoda, by gdybyśmy byli bardziej skoncentrowani w końcówce meczu, zdobylibyśmy trzy punkty – powiedział Marek Kwiecień.
W ciągu najbliższego tygodnia Start rozegra dwa ligowe spotkania. W środę 21 bm. zmierzy się na wyjeździe z Gryfem Gmina Zamość. Początek starcia o 17.00. Z kolei w sobotę 24 sierpnia, a więc w trakcie trwania Krasnostawskich Chmielaków, podopieczni Marka Kwietnia zagrają przed własną publicznością z Opolaninem Opole Lubelskie. Pierwszy gwizdek zabrzmi o godz. 18.00. (lc)
IV LIGA TABELA
Wyniki 2. kolejki:
START KRASNYSTAW – GRANIT BYCHAWA 2:2, AVIA II ŚWIDNIK – KŁOS GMINA CHEŁM 1:0, Hetman Zamość – Gryf Gmina Zamość 0:0, Lublinianka – Motor II Lublin 6:2, Janowianka Janów Lubelski – Łada Biłgoraj 2:2, Huragan Międzyrzec Podlaski – Stal Kraśnik 0:2, Orlęta Radzyń Podlaski – Sygnał Lublin 4:4, Górnik II Łęczna – Opolanin Opole Lubelskie – mecz przerwany z powodu ulewy przy stanie 0:0. Pauza – Tomasovia Tomaszów Lubelski.
Tabela
1. Lublinianka 2 4 6-2
2. Janowianka 2 4 6-3
3. Łada 2 4 5-2
4. Stal K. 2 4 2-0
5. Orlęta 2 4 9-5
6. Hetman 2 4 3-2
7. Tomasovia 1 3 5-0
8. Opolanin 1 3 2-0
9. Avia II 1 3 1-0
10. Gryf 2 2 3-3
11. Granit 2 1 4-5
12. START 2 1 2-5
13. Górnik II 1 1 3-3
14. Sygnał 2 1 5-8
15. Huragan 2 0 0-4
16. KŁOS 2 0 1-6
17. Motor II 2 0 2-11