Jagodne już spakowane

Jagodne dopięło swego i od nowego roku przechodzi do gminy Chełm. Gmina Sawin straci 256 hektarów powierzchni i 114 mieszkańców, chociaż tylko w minionym roku włożyła w wieś pół miliona złotych. Czy zmiana samorządu wyjdzie sołectwu na dobre?

Już 30 kwietnia br. wojewoda lubelski wydał pozytywną opinię w sprawie przejścia sołectwa Jagodne z gminy Sawin do gminy Chełm. Do postawienia kropki na „i” brakowało rozporządzenia Rady Ministrów i publikacji w „Dzienniku Ustaw”. Samorządowcy z Sawina mieli nadzieję, że jakimś cudem uda im się wpłynąć na zmianę decyzji. Wysłali pisma do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z negatywnym stanowiskiem rady w sprawie przejścia Jagodnego i harmonogramem zaplanowanych inwestycji we wsi. Ale oczekiwania okazały się płonne. 30 lipca w „Dzienniku Ustaw” ukazało się rozporządzenie w „sprawie ustalenia granic niektórych gmin i miast…”, z którego wynika, że obszar gminy Chełm zwiększy się o ponad 256 hektarów poprzez włączenie do niego sołectwa Jagodne. Gmina Sawin straci też 114 mieszkańców.

Samorządowcy z Sawina zaskoczeni byli rozporządzeniem podobnie jak wcześniejszą opinią wojewody, o której dowiedzieli się z naszej gazety. Na „ucieczce” Jagodnego gmina wprawdzie nie straci finansowo, ale wizerunkowo już tak. Już po decyzji wojewody przewodnicząca rady przyznała podczas sesji, że dla gminy będzie to ujma. Ale co władze samorządu zrobiły, żeby przekonać mieszkańców do pozostania w Sawinie?

– Nic – twierdzi Andrzej Paszko, sołtys Jagodnego i inicjator zmiany. – Tylko się kłócili między sobą. I nie było z kim rozmawiać. 14 lipca 2019 roku odbyło się zebranie, na którym zdecydowaliśmy, że chcemy przejść do gminy Chełm. Od tamtej pory ani wójt, ani rada gminy się z nami nie spotkała.

Ale urzędnicy podejmowali próbę zorganizowania spotkania. – Wójt wprawdzie mówił, że chce rozmawiać, ale ludzie już nie chcieli – uważa Paszko.

Mimo to gmina w 2020 roku wyłożyła pół miliona złotych na asfalt we wsi. Mieszkańców wioski nie przekonała ta inwestycja jak i przygotowany harmonogram prac, zgodnie z którym do 2026 roku powstaną pozostałe ulice i wodociąg.

– Od 52 lat w naszej wsi nie zrobiono praktycznie nic poza podłączeniem prądu – mówi Paszko. – W ubiegłym roku kawałek drogi a pozostałe fragmenty wysypano żużlem, który się tylko kurzy. Nas nie interesują już harmonogramy. My chcemy normalnie żyć.

Kto zyska na przejściu?

– Ubolewam nad tym, co się stało, bo kiedy byliśmy jako gmina w fatalnej sytuacji finansowej, to jednak udało się zachować jedność i nikt nie myślał o odłączeniu, a teraz, kiedy jest trochę lepiej, to sołectwo decyduje się przejść do sąsiedniej gminy – mówi Dariusz Ćwir, wójt Sawina.

Wójt mówi, że położenie w ubiegłym roku 900 metrów asfaltu w Jagodnem kosztowało gminę ponad pół milion złotych. A to nie jedyne wydatki, które samorząd poczynił w wiosce.

– Rozpoczęliśmy zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, które też kosztują kilkadziesiąt tysięcy złotych, przyjęliśmy konkretny harmonogram, który zakładał budowę wodociągów i pozostałych dróg. To nie były obietnice pisane palcem na wodzie, tylko konkrety – mówi. – Gmina Chełm jest duża i bogata, ale ma 40 sołectw, więc nie ograniczy się od razu do inwestowania w Jagodnem. Nie jestem przekonany, że większość mieszkańców wsi była za przejściem.

Niektórzy uważają, że inicjatorom zmian zależało na tym ze względów czysto ekonomicznych. Bo wartość nieruchomości wzrośnie, gdy znajdą się w podmiejskiej gminie. Prawie cała ziemia sołectwa należy do prywatnych osób. Gmina ma tylko ułamek niezbyt atrakcyjnych gruntów. Inni twierdzą, że wabili ich obietnicami urzędnicy z gminy Chełm, którzy sami boją się utraty terenów na rzecz miasta. Bo o zakusach prezydenta Jakuba Banaszka na fragment gminy Chełm mówi się nie od dzisiaj.

– Nie my byliśmy inicjatorem – zapewnia Wiesław Kociuba, wójt gminy Chełm. – To wyszło od mieszkańców. A my przychyliliśmy się do ich wniosku.

Wójt mówi, że skoro decyzje już zapadły, to trzeba będzie spotkać się z mieszkańcami sołectwa i porozmawiać o ich potrzebach. – Chociaż wiadomo, że w pierwszej kolejności potrzebują drogi i wodociągu – mówi. – Trzeba sprawdzić wszystko od strony formalnej, np. kwestie własnościowe działek pod drogami, czy mają odpowiednią szerokość, żeby można było projektować tam drogi i może występować o jakieś dotacje. Sołectwo przejdzie formalnie pod naszą gminę od 2022 roku, więc pierwsze inwestycje czy projekty planować możemy w przyszłorocznym budżecie. (bf)

News will be here