Jarmark w pałacu przyciągnął tłumy

22 wystawców, wspaniała zimowa aura i przepiękna okolica zabytkowego parku i pałacu, przyciągnęły tłumy na jarmark bożonarodzeniowy, który odbył się w Kuliku. To jedyna tego typu impreza w regionie, zorganizowana przez prywatne osoby.

Kto 2 grudnia odwiedził jarmark bożonarodzeniowy w Kuliku (gm. Siedliszcze), na pewno nie pożałował. Mógł nie tylko napawać się wyjątkowa okolicą, kupić świąteczne ozdoby i potrawy, ale także wesprzeć wyjątkową akcję charytatywną. Jarmark zorganizowali Joanna i Luciano, polsko-włoska para, która od kilku lat mieszka w tamtejszym, przepięknym dworze. O trudach renowacji zabytkowej nieruchomości pisaliśmy w październiku na łamach „Nowego Tygodnia”. Już wtedy sympatyczni właściciele zapowiadali, że mają pomysły na integrację lokalnej społeczności i planują otworzyć swoje prywatne podwoje dla mieszkańców gminy Siedliszcze. To właśnie wzdłuż alei prowadzącej do dworu rozstawione były stoiska. 22 wystawców prezentowało swoje rękodzieła, ozdoby świąteczne i lokalne kulinaria, które zawsze cieszą się ogromnym zainteresowaniem.

– Pomimo zaśnieżonych dróg i trudnych warunków pogodowych frekwencja była imponująca. Całe rodziny z dziećmi na sankach spacerowały wzdłuż alei w poszukiwaniu pięknych ozdób świątecznych, prezentów czy rękodzieła. Inni odwiedzający wypuszczali się także dalej w głąb zasypanego śniegiem parku, szukając wspomnień z czasów dzieciństwa, gdy znajdowała się tutaj szkoła. Na dzieci czekał Święty Mikołaj, który częstował cukierkami i uśmiechem. Dużym zainteresowaniem cieszyła się specjalna zagroda z alpakami – mówią organizatorzy.

Goście jarmarku mogli nie tylko miło spędzić sobotni dzień, zrobić świąteczne zakupy, ale także wesprzeć wyjątkową akcję charytatywną. Dochody ze sprzedaży gorącej czekolady, pierników, herbaty, chleba, ciast i wielu innych fantów, które oferowano na dwóch stoiskach, trafiły na pomoc potrzebującym mieszkańcom Siedliszcza. Na jednym z tych stoisk, które zorganizowano w sąsiadującej z parkiem kaplicy, udało się zebrać aż 5 tys. zł.

W kaplicy odbywały się także warsztaty dla dzieci z animatorem a także koncert piosenek świątecznych.

– Atmosfera była niezwykle ciepła, bajkowa i rodzinna, a padający śnieg dodawał uroku całemu wydarzeniu – takie opinie słyszeliśmy od naszych gości, którzy mają nadzieję, że jarmark wpisze się na stałe do kalendarza imprez w naszym regionie – mówi Joanna.

Na razie jest to jedyna tego typu impreza, zorganizowana przez osoby prywatne na prywatnym terenie. (bf)