Mamy wielką drożyznę, sporo firm upada i takiej niepewności jutra jeszcze nie przeżywaliśmy. Za to według oficjalnych statystyk bezrobocie w Chełmie rekordowo spadło. Ale nie ma powodów do entuzjazmu, bo wciąż wielu młodych wyjeżdża „za pracą”, a miasto wyludnia się w zastraszającym tempie.
Przed wybuchem epidemii w Chełmie i powiecie chełmskim odnotowywano oczekiwany od lat spadek bezrobocia. Potem rozpoczął się kryzys i bezrobocie poszybowało w górę. Na początku 2021 roku stopa bezrobocia w powiecie chełmskim wyniosła 13,5 proc., a w Chełmie 12,5 proc. Wiele przedsiębiorstw upadło i wszyscy czekali na koniec epidemii, aby się odkuć. W międzyczasie rosła jednak inflacja, ceny energii, drożyzna się rozpędzała, a od wybuchu wojny na Ukrainie jest jeszcze gorzej. Tymczasem, według oficjalnych statystyk, poziom bezrobocia w Chełmie spadł i to bardzo.
Obecnie stopa bezrobocia w Chełmie zbliżyła się do poziomu jednocyfrowego, co w historii miasta jest niezwykłą rzadkością, bo prawie zawsze była ona dwucyfrowa. Najbardziej aktualne dane, które podaje Główny Urząd Statystyczny, pochodzą z końca lutego br. W tym czasie stopa bezrobocia w Chełmie wynosiła 10 proc., podczas gdy miesiąc wcześniej było to 10,2 proc.
Według wyliczeń Powiatowego Urzędu Pracy w Chełmie liczba zarejestrowanych bezrobotnych mocno spadła w ciągu miesiąca: na koniec lutego wynosiła 5654, a na koniec marca 5294 (z czego 3133 to bezrobotni mieszkańcy powiatu chełmskiego, a 2161 to bezrobotni mieszkańcy Chełma). Oznacza to, że stopa bezrobocia w Chełmie za marzec, którą pod koniec kwietnia poda GUS będzie jeszcze niższa, jednocyfrowa.
Na poziom bezrobocia, który w Chełmie i powiecie chełmskim od lat i tak jest jednym z wyższych w województwie lubelskim wpływ ma także fakt, że wiele osób rejestruje się w pośredniaku głównie po to, aby mieć ubezpieczenie zdrowotne, a tak naprawdę nie poszukuje zatrudnienia. Jakiś czas temu podawaliśmy, że rekordzistka figuruje w ewidencji bezrobotnych chełmskiego pośredniaka od 26 lat. Barbara Gil, dyrektor PUP w Chełmie, mówi, że na spadek bezrobocia w ostatnim czasie, czyli trend tak wyczekiwany po wybuchu epidemii, wpływ ma kilka czynników. Niestety, jednym z nich są nadal wyjazdy młodych „za pracą”.
– Wiele młodych osób podejmuje pracę poza Chełmem, częściej w różnych miejscach naszego kraju, ale też za granicą – mówi dyrektor Gil. – Część osób rozpoczyna działalność gospodarczą. W marcu firmy budowlane ruszają też z pracami, a w gminach sporo mieszkańców powiatu chełmskiego podejmuje roboty publiczne. Wszystko to ma wpływ na spadek bezrobocia i o tej porze roku spodziewamy się dalszego jego spadku.
Liczba chełmian spada w zastraszającym tempie
Dla młodych chełmian wyjeżdżających „za chlebem” to często szansa na lepszą przyszłość, ale ich ubytek to fatalny trend dla możliwości rozwoju miasta. Z kolei epidemia spowodowała wiele nadmiarowych zgonów wśród mieszkańców Chełma. Niediagnozowane i nieleczone przez dłuższy czas choroby wciąż zbierają śmiertelne żniwo. Chełm wyludniał się od dawna, ale na kilka miesięcy przed wybuchem epidemii mogliśmy jeszcze mówić, że żyjemy w 60-tysięcznym mieście. Na koniec 2019 r. było 60 253 chełmian. W pierwszych miesiącach 2020 r. liczba mieszkańców Chełma spadła poniżej 60 tysięcy. Na koniec 2020 roku miasto liczyło 59 180 mieszkańców, na koniec 2021 r. – 58 060. Z kolei na dzień 13 kwietnia br. Chełm liczył – 57 750.
39 zarejestrowanych Ukraińców
W związku z wojną na Ukrainie do Chełma przybyło wielu „nowych” mieszkańców miasta – uchodźców, tj. głównie matek z dziećmi. Dla jednych to przystanek tymczasowy, inni mogą zostać na dłużej. Takie plany może mieć 39 Ukraińców, którzy zarejestrowali się ostatnio w chełmskim urzędzie pracy. Pracownicy pośredniaka mówią, że natłoku rejestrujących się uchodźców nie ma. Z 39 zarejestrowanych osób, które uciekły przed wojną – 37 to kobiety. Jeden z zarejestrowanych w pośredniaku mężczyzn z Ukrainy jest w starszym wieku, a drugi ma rodzinę wielodzietną i to powody, dla których mogli oni wyjechać z ogarniętej wojną ojczyzny. (mo)
